Trzaskowski zarządził odstrzał dzików w Warszawie. Obrońcy zwierząt, który protestowali, gdy robił to PiS, milczą!
"Jeśli dzik jest problemem PO to można do niego strzelać i organizacje ekologiczne nie widzą w tym niczego złego. Co innego, gdy dzik jest np. problemem rolników z Podlasia. Wówczas taki odstrzał jest z gruntu zły i niedopuszczalny. Po decyzji Trzaskowskiego o odstrzale dzików w stolicy, tak kiedyś aktywni ekolodzy nabrali wody w usta. Milczy choćby organizacja "Ludzie przeciwko myśliwym", która blokowała wcześniej odstrzał dzików w związku z ASF. Zniknęło także 1161 naukowców, którzy gremialnie potępili kiedyś Prawo i Sprawiedliwość za "rzeź dzików". A Greenpeace, tak czułe na wszystkie "zagrożenia przyrody" płynące ze strony prawicy, po zarządzeniu Trzaskowskiego miało stwierdzić, że... "nie zajmuje się zwierzętami"", powiedział w programie red. Katarzyny Gójskiej red. Jacek Liziniewicz, autor artykułu w "GPC" o najnowszym działaniu włodarza warszawy i hipokryzji lewackich ekologów. Cała audycja, w której obok prowadzącej i red. Liziniewicza, wziął też udział red. Paweł Piekarczyk, w oknie obok. Polecamy!
"PiS robiło rzeź dzików, a PO robi cywilizowane, postępowe i europejskie odstrzały", skomentował temat sarkastycznie Paweł Piekarczyk.