Podczas swojego wystąpienia na wiecu wyborczym w Kaliszu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przez cały czas atakował prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego m.in. za to, że… nie ma dzieci. Chwilę później podkreślał: „My, Polki i Polacy nie pozwolimy się dzielić”.
Chwilę później krzyczał, że młodzi ludzie mówią mu, że nie chcą nienawiści i tego, żeby ktoś ich na siebie napuszczał.
Na rynku w Kaliszu Trzaskowski po raz kolejny wystąpił obok pustej mównicy z nazwiskiem Andrzeja Dudy i podkreślał, że urzędujący prezydent boi się debaty. Przy tej okazji uderzył w Jarosława Kaczyńskiego.
– Nie trzeba tchórzyć, nie trzeba się bać, rozumiem że pan się boi prezesa, ale prezes gdzieś się schował i coś knuje- stwierdził, zachęcając ubiegającego się o reelekcję prezydenta, aby podszedł do debaty „Póki prezes nie patrzy .
– Nawet jestem w stanie stwierdzić dosyć oczywisty fakt, że Donalda Tuska dzisiaj nie ma w polskiej polityce. Natomiast póki pan będzie w polskiej polityce, będzie w tej polityce Jarosław Kaczyński, a może czas, żeby jego też w niej nie było- podkreślał Trzaskowski. Zdaniem prezydenta Warszawy, nadszedł czas, aby „polityką zajęli się ludzie, którzy patrzą w przyszłość, którzy nie prowadzą dawnych, starych sporów”.
– Mam poczucie jakby Jarosław Kaczyński cały czas stał i próbował fechtować z cieniem, szukał wrogów i pan, niestety, robi to razem z nim, jak taki giermek, który chce mu podać w odpowiednim momencie szable – przekonywał.
– Czy naprawdę potrzebujemy, żeby pouczał nas człowiek, który jest kompletnie odrealniony, który nie ma pojęcia o rodzinie, bo nie ma małych dzieci, który nie ma pojęcia o problemach w edukacji, który nie ma pojęcia, czym jest nowoczesny patriotyzm? - pytał kandydat Koalicji Obywatelskiej.
W ocenie polityka, „nowoczesny patriotyzm to nie jest siedzenie przez cały czas w tych samych okopach".
– Mamy olbrzymi szacunek dla naszych bohaterów, ale dzisiaj nowoczesny patriotyzm, to patriotyzm budowania, łączenia- przekonywał Rafał Trzaskowski.
– Nasza siła tkwi w różnorodności, że jesteśmy inni, w tym, że jesteśmy kolorowi i mamy zupełnie inne poglądy, inną drogę, która nas prowadziła w życiu, że mamy inne autorytety, a na końcu jesteśmy dumnymi Polkami i Polakami, i nie pozwolimy się dzielić – podkreślał prezydent Warszawy.