– Szkoda, że doprowadzono do tej absurdalnej sytuacji. Dobrze by było, gdyby premier była na tym szczycie – mówił Rafał Trzaskowski z PO.
Trzaskowski, jako kolejny polityk dotychczasowej koalicji rządzącej, komentował datę 12 listopada wyznaczoną jako dzień pierwszego posiedzenia nowego Sejmu.
W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda wyznaczył datę pierwszego posiedzenia Semu VIII kadencji właśnie na czwartek na 12 listopada. Posłowie zbiorą się o 13.00, zaś senatorowie o 17.00. Wyznaczenie daty pierwszego posiedzenia ma 12 listopada oznacza według polityków przyszłej opozycji kłopoty formalne z wyznaczeniem przedstawicielstwa Polski na nieformalny szczyt UE na Malcie, poświęcony również kwestii uchodźców.
– Najpewniej jeszcze dzisiaj wystosujemy list do jednego z państw członkowskich, z prośbą by reprezentowało polskie stanowisko na Malcie. Tak naprawdę decyzję podjął pan prezydent. Wczoraj pani premier zwróciła się do pana prezydenta z trzema opcjami. Jedna dotyczyła przesunięcia posiedzenia Sejmu. Druga była ponowieniem apelu, żeby to pan prezydent reprezentował Polskę na tym szczycie. Trzecia dotyczyła poproszenia państwa spośród państw członkowskich, żeby reprezentowało stanowisko Polski – mówił Trzaskowski komentując sytuacje.
– Szkoda, że doprowadzono do tej absurdalnej sytuacji. Dobrze by było, gdyby premier była na tym szczycie. Mnie zawsze uczono, że ustępuje ten, który wygrał, a to PiS wygrało wybory – dodał polityk.
Czytaj więcej: