Trump o Bidenie: to kukiełka radykalnej lewicy
Na pierwszym spotkaniu wyborczym po lockdownie prezydent Donald Trump mówił m.in. o działaniach, które pomogły zwalczać koronawirusa. – Uratowałem setki ludzkich istnień, ponieważ podjąłem odpowiednie środki aby stawić mu czoło. – podkreślił prezydent USA. Odniósł się także do swojego przeciwnika wyborczego Joe Bidena.
Pomimo mniejszej niż spodziewana frekwencji na spotkaniu w Tulsie w Oklahomie, prezydent Trump sypał dowcipami, prostował fake newsy na swój temat i „dopiekał” przeciwnikom.
Na początku skoncentrował się na kwestii pandemii, która zabiła 120 tysięcy Amerykanów, podczas gdy 2,2 mln zostało zakażonych. – Uratowałem setki ludzkich istnień, ponieważ podjąłem odpowiednie środki aby stawić mu czoło. – powiedział Donald Trump.
Podkreślił także ogromną liczbę testów wykonanych pod kątem koronawirusa. Ironizował, że Covid-19 zyskał więcej nazw niż „jakakolwiek wcześniej choroba w historii”. – Wielu nazywa go wirusem, inni grypą. Ma 19 różnych nazw. A ja go nazywam Kung-flu”. Na początku pandemii Trump nazywał ją „chińskim wirusem”.
Stwierdził, że poprosił o zwolnienie tempa wykonywania testów, ponieważ powoduje to wzrost zachorowalności. To zdanie natychmiast podchwyciły wszystkie media światowe jako sensację. Biały Dom sprostował: Oczywiście, że (Trump-red.) żartował. Jesteśmy dumni z 25 mln przeprowadzonych testów.
Trump odniósł się też do fake newsa z West Point, kiedy zagraniczna prasa wytknęła mu niepewny krok na pochylni: - Gdybym był chory, to bym Wam powiedział – skomentował Trump.
W jednym zdaniu podsumował także swojego przeciwnika, Joe Bidena z Partii Demokratycznej. - To pacynka radykalnej lewicy – jak go wybiorą, wypełni Sąd Najwyższy ekstremistami.