Tragedia we wrocławskim więzieniu. Kto jest winny tej śmierci?!
Anonimowy list oraz doniesienia fundacji rzucają cień na funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 we Wrocławiu. Prokuratura i Służba Więzienna badają, czy doszło tam do nadużycia siły, co doprowadziło do śmierci więźnia.
Anonimowe oskarżenia o brutalność
Do redakcji „Gazety Wrocławskiej” dotarł anonimowy list, w którym autor opisuje wydarzenia z 29 sierpnia 2024 roku w Zakładzie Karnym nr 1 we Wrocławiu. Według relacji, młody więzień miał zostać śmiertelnie pobity przez strażników po tym, jak zbiegł z celi i potrącił pielęgniarkę. Autor listu twierdzi, że funkcjonariusze, którzy dogonili uciekiniera, mieli go bić, a jeden z nich skakał po jego głowie.
Sprzeczne wersje wydarzeń
Fundacja Freedom-24, która również otrzymała informacje o sprawie, nagłośniła ją w mediach społecznościowych. Po publikacji zgłosiły się kolejne osoby, które przedstawiają różne wersje wydarzeń – od pobicia przez współwięźnia, po nagły zawał serca. Służba Więzienna zaprzecza nadużyciom i podkreśla, że osadzony był agresywny, dlatego użyto środków przymusu. Mimo natychmiastowej resuscytacji Damian Ch. zmarł podczas transportu do szpitala.
Śledztwo i brak jednoznacznych dowodów
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu prowadzi dochodzenie, analizując monitoring i przesłuchując świadków. Wstępne wyniki sekcji zwłok nie wykazały przyczyny śmierci, a na wyniki badań toksykologicznych wciąż czekają. Zebrane dotychczas dowody nie wskazują, by strażnicy przekroczyli swoje uprawnienia, a nikt z nich nie został zawieszony. „Wszystkie materiały zostały przekazane prokuraturze” – poinformowała Służba Więzienna.
Źródło: gazetawroclawska.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.