Gościem Ilony Januszewskiej w drugiej część programu „Polska na dzień dobry” był sędzia Adam Tomczyński z Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Sędzia Tomczyński skomentował opinie niektórych polityków i części mediów, że prezydent powinien wybrać na I sędziego Sądu Najwyższego, który spośród pięciu wskazanych przez zgromadzenie ogólne tego organu uzyskał najwięcej głosów. Tomczyński zauważył, że taka narracja nie ma pokrycia z rzeczywistością prawną.
– To, kto powinien być I prezesem Sądu Najwyższego rozstrzygnie prezydent. Sytuacja już patowa nie jest. Udało się nam wybrać pięciu kandydatów. Przypomnę, że wybraliśmy pięciu kandydatów a nie jednego, jak twierdzą niektórzy sędziowie i niektóre media. – podkreślił.
– Interpretacja prawa, która mogłaby wskazywać, że pan prezydent jest niejako przymuszony, że do wyboru tego kandydata, który uzyskał najwięcej głosów, jest nieuprawniona. Sześć lat temu były wybory w Sądzie Najwyższym, dziesięć lat temu były wybory w Sądzie Najwyższym i wtedy żaden z sędziów nie podnosił kwestii tego, że tylko ten sędzia, który ma większość głosów ma być wybrany na I prezesa SN. (…) Kiedyś się mówiło ze jest demokracja socjalistyczna i ten przymiotnik był przymiotnikiem niwelującym to, co wcześniej napisane. (...) Mam wrażenie, że od soboty mamy matematykę socjalistyczną. – dodał.
Według prawnika I prezes Sądu Najwyższego powinien jasno odróżniać dobro od zła.
– Powinien mieć jasny i oczywisty kodeks moralny w swojej głowie i wiedzieć, co dobre, a co złe, gdzie leży granica między dobrem i złem. To podstawowy obowiązek I prezesa SN.
ZAHĘCAMY DO WYSŁUCHANIA CAŁEJ ROZMOWY Z SĘDZIĄ TOMCZYŃSKIM: