Artykuł tygodnika "Polityka", w programie "Chłodnym Okiem", komentował Tomasz Terlikowski.
– Ścigani – donosi „Polityka.” PiS nie ma dowodu na zamach smoleński, ale ma już winnych. W środku artykuły tygodnik informuje, że winni, wedle PiS-u, są panowie Miller, Lasek i inni. Klasyczny przykład głupiej manipulacji, bo każdy, kto ma minimalną wiedzę o sytuacji w Polsce to wie, że ci panowie, Maciej Lasek, Jerzy Miller, Tomasz Arabski, może Donald Tusk jest stawiany w innej roli, oni nie są oskarżani o zamach. Są oskarżani o masę zaniedbań, w związku z tym co się zdarzyło w Smoleńsku. Wiele osób, również na prawicy, nie wie co się wydarzyło w Smoleńsku. Oskarża się ich o to, że w dokumentach pisali, że należy dostosować się do wersji rosyjskiej. Wszystko można powiedzieć o służbach specjalnych Rosji, ale nie to, że są powołane do tego, żeby obiektywnie i rzetelnie dochodzić do prawdy. Tak się składa, że w pojęciu państwa rosyjskiego, taka rzeczywistość jak prawda, zgodność prawdy z jej opisem nie istnieje. Liczy się to czy to co się opisze jest zgodne z interesami cara, z interesami władcy. Jeśli polski urzędnik twierdzi, że rosyjską „prawdę” postawi ponad prawdę, no to w gruncie rzeczy mówi – wola cara jest prawdą. Mówiąc łagodnie to zdrada stanu i o to oskarżamy panów Millera i Laska – zauważa Tomasz Terlikowski.
– Gdy pytano ich o to, co zrobili w sprawie wraku, okazało się, że nie zrobili nic, żadnego badania, żadnego sprawdzenia. W tej chwili więc każda teoria leży na stole. Nie ma torii, którą można odrzucić. Narazie cały czas o tym dyskutujemy? Dlaczego? Bo przez kilka lat po tamtej stronie wyłącznie kłamano – dodaje naczelny Telewizji Republika.