Gościem Telewizji Republiki był Tomasz Terlikowski, rozmowa dotyczyła zarzutów przeciwko papieżowi, które mówią, że jest on heretykiem. – Nie da się rozeznawać moralnie, jeśli nie ma dokładnych kryteriów. Rodzi się pytanie czy my, jako strona ortodoksyjna chcemy uważać, że papież jest heretykiem. Ten dokument to 9 rozdziałów, jest tam wiele elementów, które warto przyjąć i rozważać – powiedział.
– 63 naukowców opublikowało synowskie upomnienie, w którym zarzuca papieżowi 7 herezji. Powtarzają oni argumentacje kardynałów. To jest niebezpieczne twierdzenie, ponieważ przechodzimy jako strona ortodoksyjna do jednego szeregu z tymi ludźmi, którzy zarzucali Janowi Pawłowi II i Benedyktowi XVI rozmaite herezje. Dokument o którym mówimy dopuszcza rozmaite interpretacje - zaznaczył. – Nie da się rozeznawać moralnie, jeśli nie ma dokładnych kryteriów. Rodzi się pytanie czy my, jako strona ortodoksyjna chcemy uważać, że papież jest heretykiem. Ten dokument to 9 rozdziałów, jest tam wiele elementów, które warto przyjąć i rozważać. Przykładem jest fakt, że jeszcze 50/70 lat temu nacisk społeczny sprawiał, że rodziny trzymały się razem. W tej chwili tych elementów nie ma. Teraz małżeństwo nie jest czymś powszechnym. Podczas mojej wizyty we Włoszech, nie widziałem żadnych białych, włoskich dzieci, ale widzę muzułmańskie dzieci. To oznacza, że w kulturze zachodniej posiadanie dzieci i rodzin nie jest czymś powszechnym. Kiedy zaczynamy mówić, że papież jest heretykiem, to oznacza, że każdy następny będzie się musiał z tym zmierzyć – oświadczył.
– Dodajmy, że jeśli jest heretykiem to prawo kanoniczne jest jasne „papież heretyk przestaje być papieżem”. Media, które się przede wszystkim zainteresowały to media antykatolickie. Oczywiście ten list jest błędem, ale reakcja Stolicy Apostolskiej jest absurdalna. Biuro prasowe zablokowało dostęp do tej strony we wszystkich językach. Wiara w to, że jeśli coś zablokujemy dostęp do czegoś to ludzie w to nie wejdą to dowodzi, że nie znają współczesnych mediów. Albo debatujemy albo jej nie ma i blokujemy dostęp. Wiara w powagę instytucji jest dosyć dyskusyjna. W tej chwili jakość pracowników kurii się pogorszyła. Powodem tego jest mniejsza liczba powołań – podkreślił.