Tomasz Sakiewicz w "Gazecie Polskiej" : Kto walnął w kolektor?
Płynie… po polskiej krainie… niestety, szambo płynie i smród długo nie zaginie. To, że z rządów Rafała Trzaskowskiego
wyszło nam jedno wielkie… zanieczyszczenie, chyba widzi każdy. Coraz bardziej przerażona twarz
dowodzącego Warszawą pokazuje, że w elitach PO zapanowała po tym wszystkim istna panika. Miała być „nowa solidarność”,
która połączy stolicę z Trójmiastem, a tu łączy coś innego, że aż tchu brak. Niestety przez Bałtyk „nowa solidarność” przekazała
też potężne przesłanie za granicę, do narodów Europy Północnej. Na pewno zauważą albo chociaż poczują.
Nic też dziwnego, że elity III RP zmuszone są znaleźć prawdziwego sprawcę swojego nieszczęścia. To oczywiście sabotażyści
i terroryści, najprawdopodobniej powiązani z obozem władzy.Trwają gorące poszukiwania zdjęć Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza
Morawieckiego, jak w nocy rozwalają kolektor młotami.A czemu się maskują? Przecież nie z powodu koronawirusa?
Grzegorz Braun już dawno udowodnił, że to nie choroba, lecz obsesja. Swoją drogą na miejscu Brauna z oskarżeniami o obsesję
bym trochę uważał…
Wracając do wrogich działań wokół kolektora, poinformowałem na swoim tweecie, że znam grono podejrzanych. Kolektor wywaliło
w sobotę wczesnym popołudniem. Każdy więc, kto skorzystał w sobotę rano z miejskiej kanalizacji, działał w zmowie i porozumieniu.
Ci, którzy to zrobili dwa razy, mogą być śmiało oskarżeni o terroryzm. Pamiętają Państwo hydraulika z kabaretu Dudek?
„Woda jak napotyka na szczelinę, wypływa. Praw fi zyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb”. To oczywiste, że waląc masowo do
kanalizacji, narażali miasto na ekologiczną katastrofę. Na nic moja pomoc w dochodzeniu przyczyn katastrofy ekologicznej. Zwolennicy
Trzaskowskiego szybko oskarżyli mnie, że jestem w najściślejszym kręgu podejrzanych. Moja postura ma świadczyć o tym,
że wywieram większą presję na kanalizację niż przeciętny mieszkaniec stolicy. Przyjdzie mi chodzić pod drzewo. Ale pokarało mnie
jeszcze bardziej. Obciążona kanalizacja nie wytrzymała nie tylko ścieków, lecz także deszczu. W poniedziałek
nad ranem szambo zamiast walić, jak Trzaskowski przykazał – do Wisły, zaczęło wlewać się do siedziby Telewizji Republika. Siedziba
znajduje się kilka kilometrów od rzeki i nikomu do głowy by nie przyszło, że tam też może wylać. Po co jest w ogóle kanalizacja
w Warszawie? Gdybyśmy pod telewizją zrobili zwykłą „sławojkę”, sprzęt by nam ocalał. To będzie taka nasza strefa relaksu.
Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie o sensowność wydatków na oczyszczalnię. Pamiętają Państwo najsłynniejszą wymianę zdań
z wyżej wspomnianego kabaretu?
– Jasiu, do czego jest ta rura?
– Do niczego.
– A do czego nam taki prezydent miasta? – można
kontynuować.
Też do niczego. Nieodrodne dziecko człowieka demolki Donalda Tuska. Pamiętamy, kiedy ten grasował w Europie: kryzys emigracyjny,
brexit, awantura z USA itd. Może trzeba przesunąć Trzaskowskiego na odcinek Europejski?
„Panowie, jeszcze tyle jest (tam) do spieprzenia”.
Zapraszamy wszystkich do lektury nowego wydania tygodnika "Gazeta Polska", z którego pochodzi ten felieton.