"11 listopada to dzień, w którym nad wieloma krajami Europy, i nie tylko, unosi się huk saluty armatniego. (...) To wielka lekcja historii. Mam nadzieję, że jest pamiętana nie tylko przez nas, ale będzie pamiętana przez wszystkie następne pokolenia Polaków aż do końca świata. Wierzę, że dzięki tej pamięci, tak długo będzie również istniała Rzeczpospolita suwerenna i niepodległa..." - mówił prezydent Andrzej Duda podczas wystąpienia z okazji Narodowego Święta Niepodległości.
Dziś w południe rozpoczęły się centralne obchody Święta Niepodległości na Placu Piłsudskiego z udziałem prezydenta Polski, premiera, marszałków Sejmu i Senatu.
Przemówienie prezydenta poprzedziła uroczysta odprawa wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Oddany został też salut narodowy z 21 salw armatnich.
"11 listopada to dzień, w którym nad wieloma krajami Europy, i nie tylko, unosi się huk saluty armatniego. Salutu armatniego znaczącego wydarzenie sprzed 105 lat. Salutu, który jednak inaczej brzmi w większości krajów europejskich - szczególnie we Francji i krajach anglosaskich, a inaczej u nas - w Polsce, zwłaszcza w Warszawie podczas tej uroczystości. Tam jest to przede wszystkim salut pamięci, salut dnia pamięci, w którym z pochylonymi głowami wspomina się zakończenie I wojny światowej. Tak, w krajach anglosaskich, we Francji - zwycięstwo nad Niemcami, państwami centralnymi w I wojnie światowej. Ale przede wszystkim - poległych. Straszliwą hekatombę, jaką dla Europy, ale i USA, Australii była I wojna światowa. Miliony ofiar. Po raz pierwszy, na taką skalę, w dziejach światach. W tak nieprawdopodobnych okolicznościach. Gdy ta wojna wybuchała w 1914 roku, wielu się cieszyło. To było samobójstwo Europy. Ta wojna zburzyła dotychczasowy ład i porządek - na zawsze zlikwidowała wiele królestw i cesarstw. Była zupełną zmianą obrazu świata, jaki ówcześni znali do tamtej pory..."
– zaczął prezydent.
Jak zaznaczył - Dla nas, dla Polaków, dzień 11 listopada jest dniem radości, dumy i chwały. Jest dniem, w którym ze wzruszeniem wspominamy, że po 123 latach niebytu, nasze państwo - Polska odrodziło się. Również zapłaciliśmy za to jako naród wielką cenę".
"Za wolność krwawiliśmy się wielokrotnie"
Prezydent Duda przypomniał również, że "w samej wojnie, po różnej stronie frontu walcząc, zginęło pół miliona Polaków".
"Wcześniej jednak krwawiliśmy się wielokrotnie. W czasie powstania kościuszkowskiego, wojnach napoleońskich, powstania listopadowego i styczniowego. Krwawiliśmy się niemal nieprzerwanie w działalności konspiracyjnej, w walce o Polsce i o polskość - przez długie 123 lata, kiedy nie było jej na mapie. Straciliśmy ją przez warcholstwo, przez zdradę, zacietrzewienie. Przez tyle naszych narodowych przywar, które spowodowały, że Polska z jednego z najsilniejszych państw w Europie, stała się państwem upadłym, które zostało rozdarta przez sąsiednie państwa. Państwa, którymi wcześniej rządziła, którymi lekceważyła. To one zmazały ją z mapy..."
– mówił dalej.
I jak wskazał - "to wielka lekcja historii".
"Mam nadzieję, że jest pamiętana nie tylko przez nas, ale będzie pamiętana przez wszystkie następne pokolenia Polaków aż do końca świata. Wierzę, że dzięki tej pamięci, tak długo będzie istniała również RP suwerenna i niepodległa. Wtedy, w 1918 roku ten koniec wojny, tamta hekatomba, zniszczenie królestw i cesarstw spowodowało, że na skutek różnego rodzaj politycznych zabiegów, nasz wysiłek państwowy i narodowo-wyzwoleńczy przyniósł wspaniały wynik, wymarzony przywitany łzami wzruszenia - efekt. Wolne, niepodległe, suwerenne państwo. Czasem mówią - to był cud. Nieprawda. Oczywiście, na pewno była w tym wielka opieka opatrzności, 123 lat modlitw, wiary, że to uda się odzyskać, ale to była wielka walka narodu, który walczył, podtrzymywał na wiele sposobów swoje istnienie, swój język. Który pielęgnował swoje tradycje. Polacy szli naprzód, wierzyli, że odzyskają swoje państwo nigdy nie załamywali się, że giną kolejni"
– brzmiała dalsza część wystąpienia głowy państwa polskiego.
I dodał - "wszyscy ci, którzy prowadzili wtedy politykę polską i ku Polsce, niezłomnie w tę Polskę wierzyli. Wierzyli, że ona wróci".
Prezydent Andrzej Duda przypomniał również słowa Ojców Niepodległości naszego kraju.
"Wincenty Witos mówił, że 'nie ma sprawy ważniejszej niż Polska', drugi z Ojców Naszej Niepodległości - Ignacy Jan Paderewski mówił: 'silna, wielka, wolna, niepodległa Polska była istotą mojego istnienia. Jej urzeczywistnienie jest celem mojego życia'. Oni wierzyli w kraju i zagranicą, tutaj walczyli, choć nie mieli wtedy własnego państwa, wierzyli, że je odzyskają. Udało się to. Udało się to, choć samo przywrócenie Polski na mapę nie oznaczało, że będzie ona stabilna, bo czasy były bardzo niespokojne. Przez lata trzeba było o tą Polskę walczyć, walczyć o stabilność jej granic. Wiele krwi przelano..."– wskazał..
"Mówił Marszałek Jan Piłsudski, wtedy po 11 listopada 1918 roku - naczelnik polskiego państwa, wielki wódz polskich legionów, Polacy chcą niepodległości, ale pragnęliby, żeby ona kosztowała dwa grosze i dwie krople krwi. Ale niepodległość jest bardzo cenna i niezwykle kosztowna..." - dodał.
Prezydent @AndrzejDuda: Niech efekt pamięci historycznej, budującej się od 105 lat, której my dzisiaj jesteśmy kontynuatorami, będzie dla nas najważniejszym drogowskazem na przyszłość, gdy mówimy o naszym państwie.
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) November 11, 2023
#11listopada #ŚwietoNiepodległości pic.twitter.com/ekS1M15Mvs11 listopada w Polsce obchodzone jest Narodowe Święto Niepodległości dla upamiętnienia przekazania przez Radę Regencyjną naczelnego dowództwa wojsk polskich Józefowi Piłsudskiemu tego dnia w 1918 r. Święto zostało ustanowione przez Sejm RP w 1937 r. Zniesiono je w 1945 r. i przez cały okres PRL nie było oficjalnie obchodzone. Święto przywrócono w 1989 r. na mocy ustawy - od tego czasu Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada jest dniem wolnym od pracy.