Wyjście z aresztu Włodzimierza Karpińskiego, to nie koniec jego kłopotów z prawem. Nowy europoseł będzie musiał zmierzyć się z prokuraturą także w Parlamencie Europejskim. Jak nieoficjalnie ustalił portal wPolityce.pl polska prokuratura zamierza złożyć wniosek do Parlamentu Europejskiego o uchylenie immunitetu kumplowi Tuska.
Jak przypomina portal, były bliski współpracownik Donald Tuska opuścił areszt. Dlaczego? Wszystko z powodu kodeksu postępowania karnego (art 253 § 1 i § 2) oraz artykułu 105 konstytucji. Wcześniej Karpiński „wyraził chęć” objęcia mandatu europosła. Przesłanki wynikają z powyższych przepisów spowodują, że prokuratura wycofa się z wniosku o przedłużenie mu aresztu, gdyż formalnie nie ma to już żadnego sensu. Zgodnie z prawem i formalną decyzją Marszałka Sejmu Szymona Hołowni Karpiński może cieszyć się wolnością. "Do czasu, gdyż śledczy nie zamierzają mu odpuścić", podaje wpolityce.pl
- Materiał dowodowy jest ogromny, a obawa matactwa bardzo duża. Już wcześniej, pojawiały się informacje i zgromadzone przez śledczych fakty, z których wprost wynikało, że Karpiński, wraz ze swoim otoczeniem, próbował oszukać organy ścigania - poinformowała portal osoba znająca kulisy śledztwa.
"Karpiński jest podejrzany o przyjęcie milionowych łapówek, w związku z działaniem firm obsługujących warszawskie MPO. Sądy nie miały wątpliwości, że nowy europoseł powinien zostać w areszcie. On sam i jego pełnomocnicy przekonują, że jest osobą niewinną. Sprawą Karpińskiego zajmie się najpierw komisja prawna PE, a następnie europosłowie w specjalnym głosowaniu", czytamy wpolityce.pl
Teraz wypada tylko czekać na przegłosowanie utraty immunitetu przez Karpińskiego. Z pewnością zagłosuje za tym ostoja europejskiej praworządności europosłanka Kaili.
To oczywiście gorzki żart.