Tomasz Lis i jego banda przekracza już ostatnie granice. I to nie przyzwoitości, bo w ich przypadku nie może być o niej mowy, ale fundamentalnych zasad dziennikarskich. Od kilku godzin grzeje ona tematem, o którym wszyscy wiedzą, że jest zwyczajny fake\'em - pisze Tomasz Terlikowski.
O co chodzi? Liberalna, aborcyjna lewica od kilkunastu godzin starała się sklonić kogoś z prawej strony do zabrania głosu na temat możliwości zażycia przez okrutnie zgwałconą w Rimini Polkę pigułki „dzień po”. Powód był oczywisty - chodziło o odwrócenie uwagi od sprawców, od tego, co się stało, i skierowanie jej na dyskusję o braku wyczucia katolików. A gdy to się nie udało, to sfabrykowano wpis.
Tak, tak. Ks. Dariusz Oko nie miał i nie ma konta na Twitterze. Ktoś je zatem za niego stworzył, i na nim zamieścił nieprawdziwy wpis. A media natychmiat podchwyciły go… Większość już się z niego wycofała (nie żeby przeprosiła), Twitter skasował konto, ale… „Newsweek” grzeje pseudonewswem nadal. "Ksiądz Dariusz Oko nie zna granic bezczelności. Chce by zgwałcona w Rimini Polka urodziła dziecko” - można przeczytać na portalu. Jeśli ktoś nie zna granic bezczelności, to właśnie „Newsweek”. Z dziennikarstwem nie ma to nic wspólnego, to szatańska wojna z Kościołem, wiarą i życiem.
Najnowsze
Gwiazda NBA LeBron James zawiesza konta w mediach społecznościowych
Ponad 800 osób może zostać zwolnionych w Raciborzu. Rafako dziś podjęło decyzję!
Mocne. Gembicka zgłasza wniosek o przebadanie Kołodziejczaka na obecność substancji psychoaktywnych
Szef SEC zrezygnował, rynek kryptowalut wystrzelił w górę!