Władimir Putin podczas sobotniego spotkania z afrykańskimi przywódcami w Petersburgu pokazał projekt traktatu pokojowego, omawiany w marcu 2022 roku w Stambule przez Moskwę i Kijów. Według rosyjskiego prezydenta dokument dotyczy ukraińskich "sił zbrojnych i innych rzeczy". Zdjęcia fragmentu traktatu za sprawą dziennikarzy trafiły do sieci.
Projekt dokumentu, który nosi nazwę "Traktat o trwałej neutralności i gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy" prezydent Rosji pokazał na sobotnim spotkaniu z delegacją głów państw afrykańskich. Zgodnie ze słowami Putina dotyczy on ukraińskich "sił zbrojnych i innych rzeczy". Jak stwierdził: - Wszystko jest rozpisane aż do (liczebności - PAP) jednostek sprzętu wojskowego i personelu sił zbrojnych.
Według prezydenta Rosji ukraińskie władze, mimo parafowania dokumentu, przestały się nim interesować. - Został parafowany przez delegację kijowską, podpis jest - oznajmił Putin, dodając, że "po tym, gdy zgodnie z obietnicą wycofali oni wojska spod Kijowa, kijowskie władze, jak zwykle, jak to robią ich panowie (Zachód - PAP), wyrzuciły to wszystko na śmietnik historii".
Traktat ma zawierać 18 artykułów i aneks - przekazuje portal Belsat.pl.
Do sieci, za sprawą rozgłośni radiowej Majak, trafiło zdjęcie pierwszej strony aneksu do traktatu. Wynika z niego, że Rosja zażądała od Ukrainy, by jej armia liczyła do 85 tys. osób, a liczebność Gwardii Narodowej wynosiła do 15 tys.
Ukraina jednak, jak wynika ze zdjęcia, chciała mieć w swoich siłach zbrojnych do 245 tys. ludzi. Brak jednak informacji o wymogu liczebności Gwardii Narodowej przedstawianego przez Kijów.
Oprócz tego żądania Rosji obejmowały, aby Ukraina nie posiadała więcej niż 342 czołgi (Ukraina chciała mieć ich do 800 sztuk), 1029 jednostek opancerzonych pojazdów bojowych (stanowisko Ukrainy mówiło o 2400), 519 sztuk artylerii (do 1900), 96 systemów artylerii rakietowej (do 600), 96 dział przeciwpancernych (do 380), 147 moździerzy (do 1080), 608 przenośnych systemów obrony powietrznej (do 2000), 102 samoloty wsparcia bojowego (do 160).
Obraz części umowy opublikował także osobisty korespondent Putina na Kremlu Paweł Zarubin, jednak zapis jest na tyle niewyraźny, że odczytanie treści jest niemal niemożliwe. Pokazany przez niego fragment dokumentu ma dotyczyć neutralności i bezpieczeństwa Ukrainy.
"Propozycje" Putina to w historii Rosji nic nowego. Podobne składali bolszewicy, gdy stali w 1920 roku pod Warszawą. Polska armia miała być ograniczona do 50 tys. żołnierzy i pozbawiona ciężkiego sprzętu. Dodatkowo miała zostać powołana "milicja ludowa", którą kierować mieli komuniści. Oferta ta została odrzucona przez Polskę, a w kilka dni później bolszewiccy bandyci (ci sami, którym pomnik chciał postawić Komorowski z PO) z podtulonym ogonem zmiatali na wschód. Czego i tym razem im życzymy!