Terlikowski: To kompletnie absurdalne, ale w Belgii o eutanazję może poprosić osoba chora na depresję
Gościem programu "Chłodnym Okiem" był dziennikarz i publicysta Tomasz Terlikowski.
– Wczoraj Zgromadzenie Braci Miłosierdzia w Belgii poinformowało, że nie przyjmuje decyzji Watykanu - mówił Tomasz Terlikowski. (Zgromadzenie prowadzi w Belgii szpitale psychiatryczne, z których korzysta 5 tys. pacjentów. Zarząd tych ośrodków zdecydował, że będzie się w nich przeprowadzać eutanazję. Zakonnicy wykręcają się od odpowiedzialności, twierdząc, że większość członków zarządu to ludzie świeccy - przyp.red.).
"Bracia Miłosierdzia powiedzieli, że mają w głębokim poważaniu decyzję Ojca Świętego"
– Zdaniem Braci Miłosierdzia zabijanie osób chorób psychicznie wynika z katolickich poglądów i jest wyrazem dostosowania się do ewolucji. W ten sposób Bracia Miłosierdzia powiedzieli, że mają w głębokim poważaniu decyzję Ojca Świętego. Być może rozpocznie się wydalenie członków Braci Miłosierdzia z Kościoła. Szpitalom zostanie odebrany przymiotnik katolicki i przestaną być zakonne. Ciekawa jest wypowiedź Hermana van Rompuy'a, polityka o charyzmie mopa, który jako katolicki polityk wymyślił, jak ominąć sprzeciw króla wobec zabijania - wymyślił wtedy, że król powinien na chwilę abdykować i wrócić - mówił publicysta.
"To kompletnie absurdalne, ale w Belgii o eutanazję może poprosić osoba chora na depresję"
– Gdyby którykolwiek z naszych polityków coś takiego powiedział, rozpisywałyby się media na całym świecie. Niestety to wszystko się dzieje na całym świecie. W Holandii 3-4 lata był Festiwal Filmów Eutanazyjnych. Jeden z działaczy pro-life zaproponował film opowiadający historię kobiety, która ciężko zachorowała i chciała dokonać eutanazji na sobie. Mieliśmy do czynienia z dramatem sądowym. Piękny, fascynujący, eutanazyjny film. Niestety odrzucono go, bo został nakręcony w III Rzeszy i miał promować akcję T4.
– To kompletnie absurdalne, ale w Belgii o eutanazję może poprosić osoba chora na depresję. Zamiast ją zacząć leczyć, zastosować standardową procedurę, zabijamy ją. Czasem w czasie porodu kobieta mówi, że chciałaby umrzeć, ale z tego powodu przecież jej nie zabijamy - stwierdził Terlikowski.