– Mam wrażenie, kiedy czytam całą dyskusję, która się toczy i mam wiedzę, jak aborcja niszczy kobiety, lekarzy, nie wspominając o dzieciach, to mnie śmiech bierze, bo, w jaki sposób ratujemy kobiety zabijając dzieci, które noszą pod sercem? Kobieta jest osobą wolną i chyba liczy się z tym, że podejmując współżycie, to może powstać nowy człowiek. Rozmowa z drugą stroną jest ciężka, bo dla nas dziecko, to jest podmiot, a dla nich to przedmiot, jakiś zlepek komórek – powiedziała Małgorzata Terlikowska, autorka książki "Życie dla Życia".
Małgorzata i Tomasz Terlikowscy przybliżają w książce historie młodych kobiet, które przedłożyły życie swojego dziecka nad własne. Część z nich została wyniesiona na ołtarze, ale niektóre nie motywowały swoich działań wiarą, czy pobudkami religijnymi.
"Współczesny świat potrzebuje świadków, a nie ewangelii"
Dziennikarka przyznała, że do napisania książki wspólnie z redaktorem naczelnym Telewizji Republika Tomaszem Terlikowskim skłoniło ją przekonanie, że trzeba w niej zebrać historie obrońców życia, które były do tej pory rozproszone. – W tyle głowy mamy wezwanie papieża Pawła VI, że współczesny świat potrzebuje świadków, a nie ewangelii. Ci ludzie, te historie są świadkami – powiedziała.
"Dla nas dziecko, to jest podmiot, a dla nich to przedmiot"
Terlikowska przyznała, że każda historia dotyka najgłębszych pokładów serca, ponieważ z jednej strony są to np. heroiczne matki, które dowiadywały się, że są śmiertelne chore i stawały przed wyborem, czy podejmować leczenie, czy dać się urodzić dziecku i dopiero podjąć leczenie, zaś z drugiej to bardzo mocne historie lekarzy. – Mam wrażenie, kiedy czytam całą dyskusję, która się toczy i mam wiedzę, jak aborcja niszczy kobiety, lekarzy, nie wspominając o dzieciach, to mnie śmiech bierze, bo, w jaki sposób ratujemy kobiety zabijając dzieci, które noszą pod sercem? Kobieta jest osobą wolną i chyba liczy się z tym, że podejmując współżycie, to może powstać nowy człowiek. Rozmowa z drugą stroną jest ciężka, bo dla nas dziecko, to jest podmiot, a dla nich to przedmiot, jakiś zlepek komórek – stwierdziła.