Teraz! czy Nowoczesna nie wypadają najlepiej... "Czy podzieleni, czy zsumowani, nadal są niebytem politycznym"
Gościem red. Marcina Bąka w popołudniowej rozmowie Telewizji Republika był dr Krzysztof Kawęcki (Prawica Rzeczypospolitej). – Nie sądzę, aby doszło do strajku. Sytuacja jest jednak poważna. Nie chodzi tylko o wynagrodzenia, ale też wątpliwości, które występują na różnych obszarach po ostatniej reformie sądownictwa – mówił gość w odniesieniu do napiętej sytuacji w oświacie. Na początku jednak omawiano ostatni sondaż IBRIS na zlecenie "Rzeczpospolitej".
– Do sondaży należy podchodzić z umiarkowanym entuzjazmem… Nie można ich jednak lekceważyć. W grudniu ubiegłego roku również taki powstał; widzimy wzrost poparcia dla PiS-u – rozpoczął Kawęcki. Odniósł się też do środowisk opozycyjnych, które wciąż się dzielą – Czy podzieleni, czy zsumowani, nadal są niebytem politycznym –wskazał gość.
– Ryszard Petru przekroczył granice powagi. Na wynik Nowoczesnej ma wpływ osoba pani przewodniczącej Lubnauer – kontynuował, odnosząc się w pierwszej kolejności do nowo powstałej partii Teraz!.
– Przed wyborami samorządowymi uważano, że możliwym jest powstanie wielkiej siły Zjednoczonej Opozycji. Być może PO i PSL pójdą razem do wyborów europejskich. W kontekście wyborów parlamentarnych, PSL zapewne będzie chciało zachować swoją pozycję, podmiotowość – wskazał dr Kawęcki.
Strajk nauczycieli
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapowiada strajk nauczycieli. „Jeżeli w tym roku nie dostaną oni podwyżki w wysokości 1000 złotych, na 99 procent dojdzie do protestów” – stwierdził Broniarz. Związkowcy uczestniczyli w poniedziałek w spotkaniu konsultacyjnym z minister edukacji narodowej Anną Zalewską. Spotkanie zorganizowano w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”. Omawiany był m.in. projekt rozporządzenia szefowej MEN w sprawie wynagrodzeń, który zakłada wzrost płacy zasadniczej nauczycieli w 2019 roku - od 121 do 166 zł brutto, w zależności od stopnia awansu zawodowego. ZNP domaga się podwyżki o 1000 złotych.
– Nie sądzę, aby doszło do strajku. Sytuacja jest jednak poważna. Nie chodzi tylko o wynagrodzenia, ale też wątpliwości, które występują na różnych obszarach po ostatniej reformie sądownictwa. Solidarność Oświatowa nie przystąpi do strajków w postaci, jaką proponuje ZNP. Oczekują spotkania z panem premierem. Muszą nastąpić pewne zmiany – tłumaczył dr Kawęcki.
– Godne zarobki to kwestia nierozerwalnie związana z podniesieniem prestiżu zawodu nauczyciela. Jeśli będzie tak dalej, nastąpi selekcja negatywna. Nawet ci najbardziej aktywni zaczną w końcu szukać zatrudnienia gdzie indziej – podsumował.