Teatr Donalda Tuska! Od "biednych ludzi" do "gruzińskich gangów".

- Deportacje ruszyły. Skutecznie rozbijamy gruzińskie gangi. Nie słowa, a czyny – napisał dziś na platformie X premier Donald Tusk, dołączając nagranie z akcji. Problem w tym, że jeszcze niedawno ten sam Tusk krytykował politykę deportacyjną, bronił migrantów i podważał konieczność uszczelniania granic. Co więcej, podczas gdy premier Polski organizuje medialne spektakle z samolotami odwożącymi gruzińskich przestępców, na granicy polsko-niemieckiej trwa cichy proceder – Niemcy codziennie odsyłają do Polski migrantów, a nasze służby nic z tym nie robią.
- Piękne ujęcia, piękna muzyka, doskonała gra. Jerzy Urban byłby z Was dumny
– skomentował akcję na platformie X, poseł Konfederacji Konrad Berkowicz.
A przecież to byli "biedni ludzie"
Jeszcze kilka lat temu Donald Tusk mówił o migrantach zupełnie inaczej. W 2021 roku, gdy Łukaszenka hybrydowo atakował polską granicę przy pomocy nielegalnych imigrantów, lider Platformy Obywatelskiej atakował polski rząd, nazywając działania Straży Granicznej "ponurą propagandą".
- To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi. I nie trzeba robić takiej obrzydliwej, ponurej propagandy wymierzonej w migrantów, bo to są ludzie, którzy potrzebują pomocy
– mówił Tusk.
To był ten sam moment, gdy aktywiści przemycali migrantów przez polsko-białoruską granicę, a część polityków PO domagała się ich wpuszczenia do Polski. Dziś Tusk z dnia na dzień zmienił narrację. "Biedni ludzie" zniknęli, a na ich miejsce pojawiły się "gruzińskie gangi".
Tusk czuje, skąd wiatr wieje
Zmiana retoryki Tuska nie wynika z troski o bezpieczeństwo Polski, ale z chłodnej kalkulacji politycznej. Po latach propagowania polityki otwartych drzwi nagle wyczuł, że Polacy nie chcą masowej imigracji i zaczynają dostrzegać rosnący problem przestępczości obcokrajowców. Rośnie frustracja społeczna, a PO wie, że zbliżają się wybory prezydenckie.
Dlatego Tusk musi dać swoim wyborcom spektakl. Potrzebne są mocne obrazki – samoloty pełne deportowanych Gruzinów, "twarde decyzje", krótkie, stanowcze wpisy w mediach społecznościowych. To wszystko dobrze wygląda w telewizji, ale nie zmienia sytuacji, zwłaszcza, że jego rząd zgodził się na pakt migracyjny.
Niemcy podrzucają nam migrantów, a Polska milczy
Podczas gdy Tusk organizuje medialne deportacje, na zachodniej granicy Polski dzieje się coś znacznie poważniejszego. Niemcy codziennie odsyłają do Polski migrantów, których powinni zatrzymać u siebie. Jak donosi niemiecka prasa, od 1 marca działa specjalny ośrodek w Eisenhüttenstadt, którego celem jest szybkie "przerzucanie" migrantów do krajów, w których powinni ubiegać się o azyl – w tym głównie do Polski.
Minister spraw wewnętrznych Niemiec, Nancy Faeser, nie ukrywa, że chce ograniczyć liczbę migrantów w Niemczech kosztem państw Europy Środkowej.
- Jeżeli ludzie przyjeżdżają do Niemiec, pomimo iż powinni przejść postępowanie azylowe w innym kraju UE, to trzeba ich szybciej odsyłać
– mówiła minister Nancy Faeser, 2024.
Polski rząd nie reaguje. Granica z Niemcami pozostaje dziurawa, nie ma tam naszych służb, a tysiące migrantów trafia z powrotem do Polski. Najwidoczniej będą aktorami w kolejnych w filmikach służb Tuska.
Źródło: X, Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X