Tarczyński o "Za życiem": To nie jest tak, że chcemy dać 4 tys. zł, zrobić sobie PR, tak, jak robiła to PO i umyć ręce od problemów rodzinnych
– Ten projekt chce wspierać rodziny, które do tej pory były same. Pomocy państwa w ogóle nie było. Platforma mówi, że za ich czasów świadczenie pielęgnacyjne wzrosło trzykrotnie, ale zapomina o tym, że podniosła VAT na ubranka dziecięce, wózki, a nie podwyższyła np. na prezerwatywy – mówił na antenie Telewizji Republika poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Gościem rozmowy "Prosto w Oczy" był poseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński.
Rozmowa dotyczyła programu "Za życiem". Polityk podkreślił, że to nie tylko 4 tys. zł, a mówi się tylko o tym, ale również: badanie prenatalne, o których dużo się ostatnio mówi, będą zapewnione, świadczenia opieki zdrowotnej, wsparcie psychologiczne, zapewnienie rehabilitacji, zaopatrzenie w wyroby medyczne, możliwość porodów w najlepszych szpitalach. – Ten projekt chce wspierać rodziny, które do tej pory były same. Pomocy państwa w ogóle nie było. Platforma mówi, że za ich czasów świadczenie pielęgnacyjne wzrosło trzykrotnie, ale zapomina o tym, że podniosła VAT na ubranka dziecięce, wózki, a nie podwyższyła np. na prezerwatywy – tłumaczył Tarczyński. – Wykręcanie się tym, że świadczenie pielęgnacyjne wzrosło, to nie było wsparcie realne, tylko PR-owe. My, przygotowując kompleksową ustawę, która będzie gotowa do końca roku, chcemy aby ta pomoc zawierała znacznie więcej niż tylko finanse – podkreślił Tarczyński.
Opozycja krytykuje ten rządowy projekt. Poseł PiS zauważył, że w tym przypadku "jest identycznie, jak było z programem >>500 plus<<, dlatego, że do tej pory PO i PSL nie zrobili niczego i po prostu nie mieści im się w głowie, że państwo w taki sposób może opiekować się rodziną". – Nasza polityka była zawsze polityką prorodzinną. PO wcześniej mówiła, że nie ma pieniędzy na "500 plus", teraz twierdzi, że "500 to za mało, trzeba dać 1000". W zależności od tego, czy nasze reformy znajdują poparcie w społeczeństwie, tak zmienia się język PO i PSL. To jest hipokryzja polityczna i niezdolność realizowania polityki prorodzinnej".
Politycy opozycji mówią często, że "życie dziecka wyceniane jest na 4 tys. zł". – To jest obrzydliwe, to jest język, który nie powinien się pojawiać w debacie publicznej. Chciałbym, żeby politycy opozycji, którzy tak mówią, powiedzieli to matkom chorych, niepełnosprawnych dzieci, które na co dzień borykają się z problemami, a dla których te 4 tys. zł to naprawdę duża kwota – powiedział Tarczyński. – To nie jest tak, że my chcemy dać 4 tys., zrobić sobie PR, tak, jak robiła to PO i umyć ręce od problemów rodzinnych. Kompleksowy projekt ma pomagać na stałe – wytłumaczył.