Pomysł konwoju jest bardzo dobrym zagraniem ze strony Rosji, trudno go skontrować. Celem tego konwoju jest pokazanie, że Ukraina nie jest państwem suwerennym i nie kontroluje sytuacji – jest państwem upadłym – mówił na antenie Telewizji Republika publicysta Andrzej Talaga.
– tak naprawdę Ukraina nie ma możliwości zatrzymania takiego konwoju – podkreślał publicysta.
Zaznaczył również, że to, co się dzieje na Ukrainie powinno się jednoznacznie nazwać regularną wojną, wykorzystującą wojsko, czy ciężki wojskowy sprzęt.
– Interwencja rosyjska trwa, to, co się dzieje na Ukrainie to regularna wojna – mówił. – Siły walczące z ukraińskim wojskiem nie działają oficjalnie pod flagą rosyjską, jednak nie ma wątpliwości, że ich centrum dowodzenia znajduje się w Moskwie.
Zdaniem Tomasza Sakiewicza redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”, rosyjski konwój z pomocą dla Ukraińców jest rodzajem interwencji. Świadczy o tym m.in. fakt, że nie można w żaden sposób zweryfikować zawartości samochód transportowych. – Sam konwój jest rodzajem interwencji, pytanie tylko, na jaką skalę – podkreślał Sakiewicz.
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” zaznaczył, że Rosjanie są agresywnie nastawieni do strony Ukraińskiej.
– Przy granicy jest ogromna artyleria rosyjska, która jawnie strzela do Ukraińców – mówił. – Może mówienie o trzeciej wojnie światowej jest przesadą, ale Rosjanie posuwają się nieprawdopodobnie szybko w tę stronę – dodał.
Andrzej Urbański były prezes telewizji publicznej uznał z kolei, że wysłanie konwoju ma na celu postawienie w złym świetle Ukrainy.
– Może ten konwój jest próbą wymuszenia pomocy i postawienia ukraińskiej strony w złym świetle. Nie wpuszczą konwoju – niedobrze, bo mogą być tam np. leki, wpuszczą – też nie dobrze, bo nie wiadomo, czym może to grozić – stwierdził.
Jego zdaniem najlepszym sposobem, żeby zażegnać konflikt byłoby pozbycie się terrorystów.
– Powinno się po prostu zabrać tych, którzy są przyczyną wszelkich możliwych nieszczęść, jedyną metodą jest wyrzucenie żołnierzy poprzebieranych w dziwne mundury – powiedział.
Jak twierdzi Urbański, Rosja dopuszcza się takich działań z obawy przed przynoszącymi sukces operacjami ukraińskimi.
– To wszystko była reakcja na to, że Ukraińcom się powiodło. Odcinają rebeliantów od granicy z Rosją, co sprawi, że, prędzej czy później, zostaną oni wzięci do niewoli – mówił. – Ci, którzy wydali rozkaz zestrzelenia malezyjskiego samolotu, nie przeżyją, może nawet nic nie żyją – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Czerwony Krzyż nie zna szczegółów przeładunku rosyjskiego konwoju
Rosyjski konwój humanitarny skierował się na bastion terrorystów