We wrześniu ubiegłego roku Sejm przyjął ustawę, na mocy której nazwy budowli i urządzeń użyteczności publicznej upamiętniające osoby, organizacje i daty związane z komunizmem lub innym ustrojem totalitarnym mają zostać zmienione. Tam, gdzie samorządy nie wypełniły jej założeń, proces mieli dokończyć wojewodowie. Czas na to minął 2 grudnia, jednak w przestrzeni publicznej wciąż można zauważyć nazwy nawiązujące do systemu totalitarnego.
Przyjęte 1 kwietnia 2016 r. przepisy przewidywały, że samorządy muszą do 2 września 2017 r. zmienić nazwy ulic, których patronami są osoby związane z reżimem komunistycznym lub innym ustrojem totalitarnym. Instytut Pamięci Narodowej wskazał blisko 1000 ulic w Polsce, których nazwy muszą zostać zmienione. Niektóre samorządy nie czekały na rozstrzygnięcia administracyjne i już wcześniej dostosowały się do wymogów ustawy. Tak było m.in. w województwach: pomorskim, gdzie zmieniono nazwy 113 ze 135 wytypowanych ulic, warmińsko-mazurskim, gdzie nowych patronów nadano 106 ze 114 ulic widniejących na liście IPN-u, i podkarpackim, w którym wytypowano 50 ulic, a nazwy zmieniono 41. Jednak nie wszędzie lokalne władze tak ochoczo zajęły się problemem, a obowiązek dokończenia dekomunizacji spadł na wojewodów. Czas na to mieli do 2 grudnia.
Przeczytaj całość w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".