Tajemnicza śmierć wiceminister sprawiedliwości. Budka: Żałuję, że nie zwróciła się do mnie o pomoc
Jeżeli były jakieś problemy osobiste, to żałuję, że nie zwróciła się do mnie o jakąkolwiek pomoc. Widocznie nie szukała takiej pomocy – mówił o zmarłej w ubiegłym tygodniu dr Monice Zbrojewskiej minister Borys Budka.
Naczelna Rada Adwokacka poinformowała w sobotę o śmierci niedawnej wiceminister sprawiedliwości dr hab. Moniki Zbrojewskiej. W komunikacie nie podano przyczyny śmierci. Jak ustalił jednak "Super Express", w ubiegły piątek Zbrojewska w stanie śpiączki trafiła do jednego z łódzkich szpitali. Tabloid twierdzi, że rodzina byłej wiceminister znalazła ją nieprzytomną w domu po zażyciu silnych leków. Natychmiast trafiła do szpitala, lecz pomimo prób uratowania jej życia, kobieta zmarła. Do śmierci swojej niedawnej podwładnej odniósł się w Kontrwywiadzie RMF szef tego resortu Borys Budka.
– Miałem okazję pracować przez ostatnie pół roku. Nie miałem większych zastrzeżeń do pracy pani wiceminister, natomiast nigdy nie informowała mnie o jakichkolwiek swoich prywatnych problemach – przyznał minister. Jak dodał, być może, gdyby to zrobiła, byłoby inaczej. – Mnie jest bardzo przykro, jako człowiekowi i współczuję rodzinie – mówił.
Zbrojewska została dymisjonowana tydzień temu, po tym jak została przyłapana na prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu. Minister Budka przyznał, że nie wie, czy problemy Zbrojewskiej były głębsze niż ten jednorazowy incydent. Przyznał, że w tamtej sytuacji nie mógł postąpić inaczej. – Moja reakcja była oczywista. Nie ma znaczenia, z jakiego powodu człowiek wsiada za kierownicę pod wpływem alkoholu. Czy jest to szary obywatel, przepraszam za określenie, czy jest to minister - reakcja powinna być taka sama, czyli natychmiastowe wyciągnięcie konsekwencji i taka decyzja musiała zostać podjęta. Później próbowaliśmy się skontaktować, rozmawiać z panią wiceminister. Nie było to możliwe – tłumaczył.
Budka podkreślił, że gdyby raz jeszcze miał podjąć decyzję o jej zwieszeniu, nie zawahałby się. – Natomiast jeżeli były jakieś problemy osobiste, to żałuję, że nie zwróciła się do mnie o jakąkolwiek pomoc. Widocznie nie szukała takiej pomocy – skwitował.