Prokuratura wyklucza samobójstwo 44-letniego oficera Biura Ochrony Rządu Marak K., którego ciało znaleziono w podwarszawskich Ząbkach. Major brał udział w przygotowaniu lotów do Smoleńska w 2010 roku.
Wedle nieoficjalnych informacji wiadomo, że po rozwodzie major Marek K. mieszkał samotnie pod Warszawą w Ząbkach. Przed śmiercią miał przebywać na urlopie. Rodzina oficera przez kilka dni nie miała z nim kontaktu. Nie odbierał też telefonów służbowych. Kiedy zaniepokojona tym rodzina postanowiła go odwiedzić, okazało się, że drzwi domu były zamknięte od wewnątrz. Wezwano ślusarza. Po otworzeniu domu okazało się, że ciało denata leży w jednym z pokojów – pisze Nasz Dziennik.
Sprawę okoliczności śmierci oficera BOR bada Prokuratura Rejonowa w Wołominie. Prokuratura bada wątek nieumyślnego spowodowania śmierci, a na dziś wyklucza zabójstwo i samobójstwo. Prokuratura zaprzecza też, że na ciele martwego oficera znajdowały się obrażenia wynikające z postrzału.
– Z przeprowadzonych czynności na miejscu zdarzenia nie wynika, by ta wersja w tym momencie wchodziła w grę – informuje prok. Andrzej Kielak, zastępca prokuratora rejonowego. – To są wstępne ustalenia, które mogą się zmienić po przeprowadzeniu sekcji zwłok, wtedy będzie wiadomo więcej na temat przyczyny zgonu – uzupełnia.
Jak nieoficjalnie dowiedział się Nasz Dziennik, ciało mężczyzny było zakrwawione, ubrane, widoczne było poważne naruszenie twarzoczaszki. Na ok. tydzień przed śmiercią Marka K. potrącił samochód. Major przebywał w szpitalu, z którego wypisał się na własne żądanie.
Koledzy Marka K. z BOR wspominają go jako człowieka nadzwyczaj kompetentnego, opanowanego, bardzo dobrego organizatora. – Jego śmierć jest dla nas wielkim zaskoczeniem – był jednym z filarów BOR. Jesteśmy bardzo ostrożni, jeśli chodzi o użycie słowa „samobójstwo – wyjaśniają. – Nie chodzi tu o to, byśmy się wypowiadali na poziomie komisji śledczej, ale wiemy też, że są różne formy nacisku – uzupełniają.
Oficer BOR zginał w na razie niewyjaśnionych okolicznościach tuż po decyzji sądu wznowieniu śledztwa dotyczącego organizacji lotów do Smoleńska.
Natomiast warto również odnotować, że zabezpieczeniem wizyt 7 i 10 kwietnia zajmowała się właśnie ta sama ekipa funkcjonariuszy BOR, która jednocześnie nadzorowała bezpieczeństwo VIP-ów na terenie kraju.