Tajemnice polskiej energetyki miały trafić do Rosji? Moskiewski inżynier wynosił tajne dane
Jak ustaliła "Gazeta Polska Codziennie" kierownik kluczowej komórki w Polskich Sieciach Elektroenergetycznych, absolwent Moskiewskiego Instytutu Energetycznego, miał przez kilka miesięcy wynosić dokumenty dotyczące tajemnic naszej energetyki. Został dyscyplinarnie zwolniony, a o sprawie powiadomiono prokuraturę i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) to strategiczna dla bezpieczeństwa energetycznego RP państwowa spółka. Zarządza ponad 14 tys. km sieci przesyłu energii elektrycznej.
Jedną z kluczowych komórek PSE jest sekcja bezpieczeństwa IT w Departamencie Teleinformatyki. Odpowiada ona za nadzór i ochronę wszystkich krytycznych systemów zarządzających Krajowym Systemem Elektroenergetycznym oraz funkcjonowaniem całego przedsiębiorstwa. Pracownicy sekcji mają więc m.in. swobodny dostęp do mejli i komputerów wszystkich pracowników PSE, mogą więc bez problemu śledzić ich działania – informuje dzisiejsza "Gazeta Polska Codziennie".
Dziennikarze "GPC" poinformowali, że w czasie rządów PO-PSL (wówczas PSE były nadzorowane przez Ministerstwo Gospodarki, kierowane najpierw przez Waldemara Pawlaka, a potem przez Janusza Piechocińskiego) na czele tej strategicznej komórki stał wieloletni pracownik PSE, 62-letni Roman P. Z kolei jego podwładnym był oficer zlikwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych.
P. miał regularnie, przynajmniej przez kilka miesięcy, wynosić z przedsiębiorstwa dokumenty opatrzone klauzulą „tajemnica przedsiębiorstwa”, dotyczące bezpieczeństwa energetycznego RP. O sprawie zarząd PSE powiadomił prokuraturę i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. P. został kilka tygodni temu zwolniony dyscyplinarnie. – ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”.
Pełna treść artykułu Piotra Nisztora "Sekrety Polskiej Energetyki mogły trafić do Rosji" znajduje się w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".