Dzisiejszym rozmówcą w programie "Z wiejskiej na gorąco" był Tadeusz Cymański, poseł Solidarnej Polski.
Jak to jest z tą ustawą o IPN? Jak należy rozumieć wypowiedź Marszałka Karczewskiego, że ustawa nie działa dopóki nie rozpatrzy jej TK? Jej zapisy będą obowiązywać po 14 dniach?
Najlepiej by było, jakby sam marszałek to powiedział. Myślę, że należy ją rozumieć z logiką, ale i z dobrą intencją. (...) Jestem przekonany, że marszałek nie kwestionuje procesu legislacyjnego. (...) Mądrość ważniejsza nawet niż ta wynikająca z konstytucji, to mądrość życia. To pewna trudna zasada, którą niektórzy nie rozumieją. Prawo jest dla ludzi, prawo jest po to, żeby coś miało regulować, a nie odwrotnie. To nie obywatele są dla prawa, tylko ono ma nam służyć.
Czy w tej ustawie, która została przyjęta powinny zostać wprowadzone jakieś zmiany.
Myślę, że najlepiej będzie czekać na odpowiedź Trybunału Konstytucyjnego, który ma się odnieść i zinterpretować na gruncie konstytucji, czy te zapisy są szczęśliwe, czy też może trzeba je poprawić. Są wyraźne sygnały, że jest możliwość pewnych korekt. (...) Chcemy zgody, nie chcemy awantury.
Biuro bezpieczeństwa narodowego poinformowało, że będą wręczane nominacje generalskie. Pan prezydent zaakceptował kandydatury, który zostały mu przedstawione przez szefa MON. Czy zmiana na stanowisku szefa MON była konieczna, aby do takiego porozumienia mogło dojść?
Mała pułapka w tym pytaniu. Nie sądzę, że ta zmiana nastąpiła dlatego, że ktoś musiał odejść. Chcę wierzyć, że jest owocem wielu miesięcy cierpliwych dyskusji i dojścia do porozumienia. (...) Powinniśmy się cieszyć z tego powodu, bo ta różnica zdań nie była dobra i dobrze się stało, że dochodzi do porozumienia. Bo bezpieczeństwo to jedna z dziedzin, w której nie powinniśmy między sobą tego rozgrywać.
Czy stanowisko parlamentarzystów węgierskich pana cieszy?
Cieszy... nie. Jest dla mnie normalne, bo oni powiedzieli to, co my uważamy. To jest jeden głos. Tak, można się tylko pod tym podpisać. Podobne oświadczenie byłoby również vice versa. To nas łączy, nie tylko historia wspólnej walki z komuną. Nie my jesteśmy adresatami tych słów, ale ci którzy chcą niepotrzebne konflikty, napięcie w Europie budować.