Tadeusz Cymański: Błędy też będziemy popełniać, nie jesteśmy aniołkami
Gościem programu „Polska na dzień dobry” był Tadeusz Cymański, poseł „Solidarnej Polski”.
– Nie traktuję poważnie wypowiedzi pana Kijowskiego. Jestem daleki od lekceważenie. Doświadczenie uczy by nie lekceważyć i nie chodzi o Kijowskiego i ludzi którzy to tworzą, natomiast niebezpieczeństwo polega na tym, o czym mówił Jarosław Kaczyński. Jaki to ma wpływ na opinię społeczną, na świadomość społeczną, a w konsekwencji na decyzje wyborcze. Losy rozstrzygają się przy urnie. To osiągnęliśmy dzięki takiej historii, dzięki ofiarom. Ludzie, którzy to mówią są niepoważni, filary i fundamenty polskiej demokracji nie są absolutnie zagrożone. Jeżeli ktoś, a są takie przykłady, ulega prymitywnej propagandzie, to jest problem. Musimy pracować nie tylko tak, że się spotykamy samy, czy robimy więc, trzeba pracować nad świadomością, to przy wyborach wszystko się wyjaśni – powiedział poseł Cymański.
"Spór, w sensie haseł i propagandy, działa na korzyść naszych przeciwników"
– To, że mamy zmiany sytuacji nie tylko w Polsce, ale i w Europie i na świecie. Jest ogromna zmiana, jeśli chodzi o politykę. To, że nie cieszymy się sympatią to jest oczywiste. Jest takie powiedzenie, jak jest pies, to się kij znajdzie. To jest część większego projektu. Dla mnie najważniejsza jest praca w kraju, budowanie poparcia, ja wczoraj z wielką radością mówiłem o projekcie budżetu. Przez 25 lat nie ma takiego roku, żeby taki wysiłek był uczyniony w stronę słabszych, stronę rodzin, w stronę dzieci. Myślę, że trzeba budować pozycję i pokazywać efekty. Bo przy propagandzie na chwyty ważną rolę odgrywają emocje. Bardzo wielu ludzi się w ogóle nie zastanawia, to trzeba wziąć do ręki i twardo na to spojrzeć – dodał Tadeusz Cymański.
– Mam 61 lat, byłem w sejmie przez kilka lat, byłem świadkiem klęski AWS-u, w którym sam brałem udział, nie mówię po to, by pomniejszać nasz sukces. Mamy karty tak mocne i jest dziwne, że nasze poparcie się nie zwiększa, bo robimy dobre rzeczy. Błędy też będziemy popełniać, nie jesteśmy przecież aniołkami. Racja polityczna i ten spór, w sensie haseł i propagandy, działa na korzyść naszych przeciwników, czyli ludzi, którzy uprawiają fikcję – zakończył gość programu.