Gościem redaktor Emilii Pobłockiej w dzisiejszym wydaniu „Prosto w Oczy” był poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk. Rozmowy dotyczyły bieżących spraw politycznych, przede wszystkich, dotyczących zagranicy.
Gość programu odniósł się na początku rozmowy do sprawy odwołania Ryszarda Czarneckiego ze stanowiska wiceprzewodniczącego PE. Stwierdził, że tego typu działań wcześniej w Unii nie było.
- To było bezprecedensowe. To co dzieje się w krajach członkowskich nie przekładało się wcześniej na decyzje wewnątrz europarlamentu. To w tym względzie wymaga krytyki najwyższej. Istotne też jest to że 2/3 posłów musi podjąć decyzję i że liczy się te 2/3 bez osób wstrzymujących się. Ewidentnie była to chęć naruszenia wolności słowa, utarcia nosa Czarneckiemu. Moim zdaniem próba nieudana. On zachował się zgodnie z interesem Polski. On wolał stracić stanowisko i się nie ugiąć - oznajmił gość.
Szynkowski vel Sęk powiedział także, że europosłowie chcieli ukryć swoje intencje i mają się teraz czego wstydzić.
- Jeśli ktoś ma coś do ukrycia to chce głosować tajnie. Zasadą życia publicznego powinna być transparentność i jawność. Tajne głosowanie to chęć ukrycia swoich intencji. To dowód na to, że europarlamentarzyści mają się czegoś wstydzić – podkreślił poseł.
Redaktor Pobłocka zapytała gościa, czy słyszał o tym, że na następcę Czarneckiego na utraconym stanowisku wskazuje się Zdzisława Krasnodębskiego.
- Tylko z doniesień medialnych. Mamy teraz trudną sytuację, czy w ogóle zgłaszać propozycję kandydata w takiej sytuacji. Oczywiście kandydatura Krasnodębskiego była by bardzo dobra merytorycznie. Jego ceni się w Polsce i na świecie a Czerneckiego odwołano w wątpliwym sposób – stwierdził gość.
Redaktor Pobłocka zapytała także na jakim etapie są obecnie relacje Polski z Izraelem. Poseł powiedział, że to czas wyjaśniania i argumentów. Odniósł się też do przyczyn kryzysu.
- Jesteśmy na etapie wyjaśniania naszych argumentów . Mam wrażenie, że cała krytyka która spadła na Polskę ma różne powody. Najpierw pojawiła się informacja w mediach o nazistach w lesie, teraz sprawa tej ustawy. To raczej nie jest przypadkowy kontekst. Wypowiedzi izraelskich polityków są dziwne. Ustawa ma przecież bronić prawdy historycznej a nie ją zakłamywać jak mówią oni – podkreślił Szymon Szynkowski vel Sęk.