Decyzją Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, przywrócono Rosji prawo głosu w tym gremium. - To wybór pewnej drogi, próba nawiązania dialogu z Rosją. Moim zdaniem próba oparta na wątłych nadziejach, że Rosja przestanie naruszać prawo międzynarodowe. Nic nie wskazuje na to, że miałoby się tak stać - mówił w PR24 Szymon Szynkowski vel Sęk, wiceminister spraw zagranicznych.
- Ważna jest solidarność państw, które zareagowały na naruszanie standardów Rady Europy. Tak traktuję tę decyzję. Ukraina, Estonia, Gruzja, Litwa, Łotwa - te kraje doskonale wiedzą, czym jest agresja rosyjska. Polska też znalazła się w tej grupie. Realnie oceniamy politykę rosyjską, nie karmimy się złudzeniami - powiedział Szymon Szynkowski vel Sęk. - Nie ma dowodów wskazujących na to, że takie metody wobec Rosji są skuteczne - dodał.
Rosja ponownie otrzymała pełne prawo głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy (ZPRE). Z tego powodu w środę delegacje siedmiu państw: Polski, Estonii, Litwy, Łotwy, Ukrainy, Gruzji i Słowacji, opuściły obrady ZPRE.
- Rosja, państwo członkowskie Rady Europy, zawieszone w pracach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w związku z naruszania prawa międzynarodowego na Krymie, w sytuacji, w której nic się nie zmieniło, ma nagle z powrotem te prawa przywracane. Polscy delegaci słusznie uznali, że mamy do czynienia z naruszeniem sztandarów Rady Europy - powiedział Szymon Szynkowski vel Sęk w Polskim Radiu 24.
Czytaj także:
Kontrowersyjna decyzja Rady Europy. Poddali się Rosji...
Czy będą sankcje dla Rosji za złamanie traktatu zbrojnego? NATO ma dziś podjąć decyzję