- Uważam, że podstawą uzbrojenia naszego wojska powinno być to, co produkujemy w kraju, a dopiero później uzupełnianie braków zagranicą – mówi w TV Republika prof. Romuald Szeremietiew z Akademii Obrony Narodowej.
Odnosząc się do przetargu na francuskie śmigłowce Caracal Szeremietiew stwierdził, że nie rozumie dlaczego firmy, które mają swoje fabryki na terenie Polski, nie miały szans na wygraną już od samego początku. Dodał też, iż od czasu, kiedy skrytykował decyzje MON w tej sprawie, to jego kontakty z resortem właściwe ustały.
- O koncepcji budowy obrony terytorialnej, którą realizuje gen. Bogusław Pacek dowiedziałem się z prasy – powiedział Szeremietiew. – Nie ma to jednak nic wspólnego z koncepcją, którą ja przedstawiłem resortowi obrony – dodał.
Były minister mówił, że MON co roku zwraca niewykorzystane środki przewidziane w budżecie państwa. Szeremietiew zwracał uwagę, iż od momentu, w którym zrezygnowano z obowiązkowego poboru, jednostki wojskowe są chronione przez prywatne agencje ochrony. –To wszystko kosztuje kilkaset milionów rocznie – ocenił.
Pytany o to, czy Rosja rzeczywiście może zaatakować Skandynawię, państwa bałtyckie lub Polskę Szeremietiew stwierdził, że będzie to prawdopodobne w momencie, w którym prezydent Władimir Putin uzna to za opłacalne. – Wszyscy chyba wiemy, że Putin potrafi podejmować takie decyzje. Rosyjska armia szkoli się nie tylko po to, żeby ładnie wyglądać podczas parady w Moskwie – podkreślił.