– Jestem przekonany, że Rosja prowadzi tu grę, którą chce wygrać – stwierdził w programie „Wolne głosy” Romuald Szeremietiew. Były wiceminister obrony stwierdził, że na kryzysie imigranckim w Europie korzysta Rosja.
– Jeżeli odbywa się przepływ dużych mas ludzi, niektórzy celowo niszczą swoje dokumenty i mamy ograniczone możliwości sprawdzić kim ci ludzie są, to mamy do czynienia z poważnym zagrożeniem bezpieczeństwa wewnętrznego kraju – wyjaśniał Romuald Szeremietiew. Jak dodał, bardzo prawdopodobne jest, że na kryzysie imigracyjnym korzysta Rosja.
– Humanitaryzm nie może zasłaniać zdrowego rozsądku – podkreślał były wiceminister obrony.
– Przypominam, co mówiłem jakiś czas temu, że w interesie Rosji dobrze by było, żeby Europa była w stanie wewnętrznej dewastacji. Wtedy to były akty terroru na zachodzie Europy, ale dziś jest podobne zagrożenie – przekonywał Szeremietiew. – Jestem przekonany, ze Rosja prowadzi tu grę, która chce wygrać – uzupełniał.
Pytany, czy zbliża się kolejny reset stosunków dyplomatycznych Zachodu z Rosją, nie chciał wprost przesądzać. Przypomniał jednak, że ze strony Rosji wychodziły propozycje zrobienia „nowej Jałty”.
Mówiąc o kryzysie imigranckim w Europie, Szeremietiew podkreślał rolę obrony terytorialnej. – Obrona terytorialna nie tylko pomoże nam się bronić przed agresją militarną sąsiada, będzie też pomocna, kiedy do kraju przyjadą wielkie grupy ludzi – podkreślał.
Jego zdaniem „dantejskich scen” z wyspy Lesbos można uniknąć, kiedy nad tumem będzie panowała jednostka, uzbrojonych ludzi. – Oni będą w stanie bronić własnych domów – stwierdził gość Antoniego Trzmiela.