Szef klubu GP w Nowym Jorku: splądrowano centrum miasta, sytuacja jest bardzo niestabilna
W programie W Punkt red. Katarzyna Gójska rozmawiała z Maciejem Rosińskim, szefem klubu Gazety Polskiej w Nowym Jorku, o tym, co naprawdę dzieje się w Stanach Zjednoczonych.
Co najmniej 5 osób zginęło ostatniej nocy w USA w wyniku protestów po śmierci Georga Floyd'a. Zamieszkom towarzyszą rozboje, plądrowanie sklepów i akty wandalizmu.
– Sytuacja jest bardzo niestabilna. Są to największe tego typu zamieszki od wielu wielu lat. Nie są to pierwsze protesty przeciwko tzw. brutalności policji. One miały miejsce wcześniej, kilka lat wcześniej. Pierwsze takie dość znaczące protesty uliczne w Nowym Jorku były roku 2014, po śmierci Erica Garnera, który zmarł w trakcie interwencji policji, która ścisnęła mu szyję, przydusiła go. Ta eskalacja obserwowana teraz jest rzeczywiście czymś nowym. Jak wiemy z doniesień, ona ma miejsce w wielu dużych miastach Stanów Zjednoczonych. W Nowym Jorku doszło do plądrowania sklepów, to coś, czego nie obserwowaliśmy tutaj od dekad. Nowy Jork wprowadził godzinę policyjną. Została wprowadzona wczoraj po raz pierwszy od godziny. Wczoraj była od 23, dzisiaj jest przesunięta na 20 i teraz słyszymy, że ona będzie rozciągnięta na resztę tygodnia - poinformował Maciej Rosiński.
– Niestety nie zatrzymało to rozbojów ulicznych, które miały miejsce wczoraj. Pierwsze takie poważne rozboje miały miejsce wczoraj w dość markowej dzielnicy, butikowej, gdzie splądrowano kilka sklepów. Wczoraj splądrowano także centrum miasta, bardzo rozpoznawalny sklep handlowy, jest to w pewnym sensie symboliczne. Oczywiście jest to problem złożony. Te demonstracje w wielu miejscach wyglądają w ten sposób, że w ciągu dnia mają przebieg w miarę pokojowy, okazuje się że później przeradzają się w różne zamieszki, bitwy z policją, podpalanie samochodów- powiedział.
Kto uaktywnia się w nocy w czasie tych rozbojów?
– Sytuacja jest złożona. Rzeczywiście wielu protestujących to jest pewien autentyczny tłum, który ma jakieś poczucie krzywdy. Ono jest też dość mocno zakorzenione. Przypomnijmy sobie, że stosunkowo niedawno, bo tak naprawdę dopiero po II Wojnie Swiatowej Afroamerykanie dostali równe prawa. Ta grupa czuje pewną krzywdę. Sedno tego jest takie, że wśród tych ludzi są też i tacy, którzy próbują protestować. Ze strony policji, czy w ogóle władz, jest solidarność wręcz z tymi, którzy pokojowo protestują. Nie ma zgody na bójki i rozróby. Ten problem Stany Zjednoczone poniekąd sobie wyhodowały, ponieważ to nie jest pierwszy raz, kiedy te bojówki w różnych zajściach ulicznych się uaktywniają. To już miało miejsce przez kilka dobrych lat i z reguły, niestety kończyło się bez poniesienia żadnej odpowiedzialności. W tej chwili Trump przyjął postawę bardzo zdecydowaną- ocenił szef klubów GP w Nowym Jorku.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”