Jastrzębska Spółka Węglowa przez strajk poniosła duże straty produkcyjne i sprzedażowe, a także bardzo duże straty prestiżowe; wstrzymanie wydobycia na czas strajku spowodowało zawieszenie sprzedaży ok. 445 tys. ton węgla – ocenił szef JSW Jarosław Zagórowski.
– To jest duży problem dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej – powiedział Zagórowski podczas konferencji prasowej w poniedziałek. Strajk górników trwa trzynastą dobę.
Prezes przedstawił dotychczasowy bilans protestu. Wyliczał, że spółka zatrudnia 26 tys. 296 osób, w proteście wzięło udział 9 tys. 420. Wskazał też, że absencja związana z chorobami, urlopami wynosi około 38 proc., podczas gdy zazwyczaj sięga około 20 proc. – Duża część załogi, nie chcąc brać udziału w strajku, znalazła rozwiązanie w postaci różnego rodzaju zwolnień lekarskich, czy wzięcia urlopu – tłumaczył prezes JSW.
Zarząd JSW: Nie chcemy likwidować kopalń ani miejsc pracy
Zagórowski poinformował, że zarząd JSW, ze względu na regulacje UE, nie ma możliwości wystąpienia o finansową pomoc państwa. Taka pomoc byłaby możliwa tylko w przypadku likwidowania kopalń, czego nie ma w planach.
– Rok 2015 będzie takim rokiem, gdzie musimy dostosować firmę po to, aby ochronić miejsca pracy. To przyrzeczenie, które daliśmy pracownikom, związane z tym, że nie chcemy likwidować miejsc pracy. Chcemy utrzymać miejsca pracy w JSW, nie mamy w planach zamykania kopalń czy ograniczania wydobycia, a wręcz to wydobycie coraz większe powinno następować, chcemy dotrzymać te obietnice dla pracowników – powiedział Zagórowski.
Jak mówił, przygotowany przez zarząd program naprawczy zakłada dwa typy działań - po pierwsze ochronę płynności w najbliższym okresie. Dlatego zarząd chce - jak mówił - wprowadzić "cały szereg oszczędności" i cięcia kosztów. Prezes spółki zapowiedział też "długookresowe działania systemowe". Mają one polegać m.in. na tym, że spółka powinna pracować w cyklu sześciodniowym, przy pięciodniowym tygodniu pracy dla pracownika. W tym kontekście Zagórowski podkreślił, że wzorem dla takiego rozwiązania jest system funkcjonujący w kopalni Silesia. – Jest on bardzo często pokazywany jako dobry model i to się chyba potwierdza – ocenił.
Zgodnie z takim rozwiązaniem pracownik za pracę w sobotę miałby płatne jak w normalny dzień pracy, dostawałby też dodatek za pracę w sobotę. Zdaniem Zagórowskiego jego wysokość powinna być wynegocjowana ze stroną społeczną, ale przykładowo podał stawkę 10 lub 15 zł za godzinę.
Zarząd JSW chce też zmian w wypłacaniu czternastej pensji. Byłaby ona uzależniona od wyników spółki. Jeśli spółka będzie miała zysk, czternasta pensja mogłaby, zdaniem Zagórowskiego, wynosić nawet 20 proc. zysku kopalni. 30 proc. byłoby dla akcjonariuszy, a pozostała jego część pozostawałaby w spółce i byłaby przeznaczana na rozwój i proces inwestycyjny oraz na wypadek dekoniunktury. Jak poinformował prezes JSW, obecnie czternaste pensje dla wszystkich pracowników w spółce kosztują łącznie 250 mln zł.
– Spółka musi dostosować swoje koszty i poziom inwestycji do przychodów, które będą realizowane w 2015 r., a w przyszłości musi podnieść efektywność (...). Chodzi o to, żeby wszyscy w spółce - czy to jest zarząd, czy to są dyrektorzy, czy to są pracownicy - żeby wszyscy czuli, że dodatkowe pieniądze są za efekty i są uzależnione od tego, czy firma ma pieniądze czy nie. Nie może dochodzić do takiej sytuacji, że w kasie może być pustka - i takie sytuacje mieliśmy w innych firmach górniczych - a czternasta pensja musi być wypłacana. To jest działanie sprzeczne z tym podstawowym założeniem związanym z ochroną miejsc pracy – konkludował.