Dzisiejszym goście Piotr Nisztora w programie „Rozmowa Ściśle Jawna” był Tomasz Szatkowski, wiceminister obrony narodowej. – Nie chciałbym gwarantować, że jesteśmy w pełni odporni na ataki cybernetyczne, bo dzisiaj żaden resort obrony narodowej na świecie nie może być w 100 proc. tego pewnym – powiedział minister Szatkowski.
– Chciałbym natomiast powiedzieć, że bardzo intensyfikujemy wysiłki by resort był na tego typu ataki gotowy. Mamy ochronny system reagowania na ataku komputerowe, rozwijamy również narzędzia kryptologiczne. Ukoronowaniem tego procesu jest stworzenie wojsk cybernetycznych. Pamiętajmy, że należy odróżnić wojska od rodzaju wojska. Nie chodzi o to, żeby to był oddzielny oddział z kompanią honorową i z tymi związanymi atrybutami, ale specjalność wojskowa. To byliby żołnierze z własnym centrum operacji, z własną doktryną, które umożliwi rozwój tego rodzaju specjalności. Prace nad tym są zaawansowane. W strategicznym przeglądzie obronnym wyznaczyliśmy pewien kierunek, te prace są konkretyzowane w resorcie i wkrótce powinniśmy doczekać się konkretnych działań związanych z powołaniem tych wojsk. Mamy pewne szacunki związane z wielkością tych wojsk, z kosztami jakie poniesiemy. Ważne są relacje między kierownictwem resortu a podległymi mu strukturami. Musi być dobry interfejs, musi być wiedza w kierownictwie, musi być jasno określany kierunek. Musi być osoba kompetentna, która wie czego chce. Należy kontrolować jak wskazania są realizowane, oczywiście przy przekazania właściwych zasobów. Bez zasobów nie wykona się tych zadań – odpowiada Tomasz Szatkowski.
"Nie ma potrzeby żeby było zbyt dużo wodzów w stosunku do Indian"
Piotr Nisztor zwrócił uwagę, że wciąż nie doszło do reformy struktury dowodzenia sił zbrojnych. – Wywiązaliśmy się ze swoich obietnic. Przypomnę, że przygotowaliśmy kompleksową wizję reformy systemu kierowania i dowodzenia, która była częścią strategicznego przeglądu obronnego. Reforma jest integralną częścią tego, jak widzimy siły zbrojne. Są policzone zasoby, system ma być kompatybilny ze zdolnościami – z ilością brygad, czy jednostek w polu. To przekłada się na kwestie łączności, musimy wiedzieć ile jednostek wsparcia dowodzenia, ile jednostek łączności jest potrzebnych, w związku z tym, że przewidujemy taką lub inną struktur dowodzenia, czy kadry oficerskiej, którą musimy wykształcić. Kolejna sprawa to jak widzimy się w operacji sojuszniczej. Wszystkie te aspekty wzięliśmy pod uwagę w Strategicznym Przeglądzie Obronnym. Jednym z jego filarów jest reforma systemu kierowania i dowodzenia. W zasadzie bardziej dowodzenia, bo kierowanie, była prośba ośrodka prezydenckiego, by wstrzymać pracę nad tym. Stworzyliśmy wizję, napisaliśmy ustawę, ona została wraz z raportem przekazana do BBN-u, do pana prezydenta i od maja nasza rozmowa ogranicza się do pewnej wymiany pism, nieco za bardzo medialnej dyskusji. Mamy nadzieję, że powtórzy się coś, co miało miejsce 31 marca, czyli spotkanie prezydenta z kierownictwem resortu obrony narodowej. Podczas spotkania wiele wątpliwości zostało wyjaśnionych – dodaje wiceminister obrony narodowej.
– Wedle naszego projektu struktura dowodzenia jest jasna i klarowna. Ta struktura jest uproszczona i ma umożliwić ekonomiczne zarządzanie zasobami. Chodzi o to, żeby uniknąć sytuacji, że będziemy mnożyć byty na najwyższym szczeblu. Nie ma potrzeby żeby było zbyt dużo wodzów w stosunku do Indian. Po drugie to nie przekłada się na jasność i efektywność dowodzenia, co uświadomiły nam ćwiczenia Zima 2017 – zakończył minister Szatkowski.