Jak pisze „Gazeta Polska”, atakom na krzyż przed Pałacem Prezydenckim od długiego przewodzi jeden człowiek – oskarżony o szantaż senatora Krzysztofa Piesiewicza, skazany w przeszłości za gwałt i napad z bronią w ręku.
Choć ataki na krzyż przed Pałacem mogą sprawiać wrażenie chaotycznych, to jednak są one cały czas podsycane przez tę samą grupę osób, wśród której wyróżnia się człowiek oskarżony o szantażowanie senatora Piesiewicza. Jak pisze „GP”, scenariusz ataków na krzyż powtarza się noc w noc, gdy grupa podchmielonych osób wytacza się z jednej z knajp na Krakowskim Przedmieściu, po drodze „werbując” gości pobliskich klubów. Jak podkreśla autor tekstu, w grupie wznoszącej okrzyki „Jest krzyż, jest impreza”, bryluje szpakowaty mężczyzna w różowych bluzach i dżinsach.
Jak się okazuje, jest to Zbigniew S., oskarżony o szantażowanie senatora Krzysztofa Piesiewicza. Dzięki śledztwu „Rzeczpospolitej” i Polsatu można dowiedzieć się, że w 1997 r. S. został na 9 lat więzienia skazany za gwałt i napad z bronią w ręku.
Jak pisze autor tekstu o Zbigniewie S., właśnie rozpoczął się proces szantażystów, a mimo to, S. przez ostatnie dni przychodził pod krzyż przed Pałacem jak do pracy, po kilka godzin dziennie.