Gośćmi redaktor Katarzyny Gójskiej w programie „W punkt” na antenie Telewizji Republika byli: poseł Prawa i Sprawiedliwości, Marek Suski oraz senator PSL-Kukiz’15, Jan Filip Libicki.
Dyskusja dotyczyła decyzji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawie sędziego Juszczyszyna.
– Uważam, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego chce ukarać sędziego Juszczyszyna za to, że domaga się ujawnienia list z podpisami poparcia pod kandydaturami członków tzw. neo-KRS. Moim zdaniem doszliśmy już do takiego zamieszania i chaosu, że jedynym rozwiązaniem jest to, aby wszystkie strony usiadły i wspólnie, w konsensusie, ustaliły, jak ta reforma wymiaru sprawiedliwości ma wyglądać. Nie wiem, czy to jest możliwe, ale trzeba podjąć taką próbę- stwierdził senator Libicki.
Redaktor Gójska spytała posła Suskiego, czy w sprawie Juszczyszyna rzeczywiście chodziło o listy poparcia i próbę „zbadania legalności” innych sędziów.
– Rzeczywiście, takie było uzasadnienie. Inni sędziowie w takiej sytuacji mogliby zbadać legalność pana sędziego Juszczyszyna. W tym momencie doszlibyśmy rzeczywiście do absurdu i kompletnego chaosu, jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto ma jakieś problemy i będzie się tłumaczyć, że to jest zemsta polityczna, bo tak najłatwiej- stwierdził polityk Prawa i Sprawiedliwości.
– Jeżeli chodzi o załatwienie reformy w konsensusie, to skoro przez trzydzieści lat go nie było, dla jakichkolwiek zmian, to dlaczego teraz miałby się pojawić? Zresztą, pan prezydent przecież zaprosił do siebie wszystkie siły polityczne i tam też padło stwierdzenie, że konsensus to może być, jak będą sędziowie pokoju. W ogóle nie było poważnej debaty- wskazał Marek Suski.
– Opór ze strony części sędziów jest z jednej strony zrozumiały, bo jeżeli chce się komuś zabrać przywilej bezkarności, bycia ponad prawem, to ci ludzie próbują się bronić. Natomiast reformę sądownictwa trzeba dokończyć i jesteśmy teraz na prostej drodze do ich dokończenia-dodał
Kolejnym tematem był podpis prezydenta pod ustawą dyscyplinującą sędziów.
– Jeśli pójdziemy dalej tym tokiem myślenia, to pan prezydent będzie mógł powoływać na sędziów ludzi bez wykształcenia prawniczego, rzeźników, kominiarzy ślusarzy itd. To w czasach stalinowskich nazywało się „kursy Duracza”, ktoś był tramwajarzem, a po przyspieszonym kursie zostawał sędzią-ironizował Jan Filip Libicki.
– Gdybyśmy szli tokiem myślenia opozycji, doszlibyśmy do takiego absurdu, że sędziami zostawałyby tylko dzieci ubeków, a nikt inny nie mógłby wejść do tego zawodu, bo takie są właśnie skutki waszych propozycji. W Polsce ma być praworządność, a sędziowie mają być uczciwymi osobami z przygotowaniem do zawodu i takich ludzi pan prezydent powołuje- odpowiedział senatorowi opozycji Marek Suski.
– Inni sędziowie, odmawiając prezydentowi prerogatyw, łamią konstytucję. To jest anarchia i jestem bardzo wdzięczny panu prezydentowi, że podpisał te ustawy, bo one kończą tę anarchię, a wprowadza ład, wprowadza po prostu porządek, to, czego wy nie znosicie, bo wy chcielibyście, żeby w Polsce był bałagan, na zasadzie „im gorzej tym lepiej”- podkreślił poseł PiS.