Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa ws. naklejek "Gazety Polskiej". Paweł Rabiej przekonywał, że naklejka "GP" przepis o zakazie propagowanie zachowań o charakterze dyskryminacyjnym znanych z ustrojów faszystowskich.
Naklejki "Gazety Polskiej" "Strefa wolna od ideologi LGBT" wywołały prawdziwy szał wśród środowisk LGBT, które na wszelkie sposoby próbowały zamknąć usta gazecie.
Poza wnioskiem do prokuratury Rabieja, środowiska LGBT organizowały pikiety pod siedzibą gazety, w których zależnie od dnia brało udział od dwóch do maksymalnie kilku osób.
– Była to odpowiedź na tysiące zgłoszeń naszych czytelników, aby w końcu sprzeciwić się atakowaniu każdego, kto myśli inaczej niż ideolodzy LGBT. Ludzi trzeba szanować wszystkich, nawet jeśli są to homoseksualiści. Mamy prawo również krytykować swoje poglądy nawzajem. Jeśli jednak niszczy się wizerunki, uważane przez nas za święte, atakuje się wręcz duchownych – mówił o naklejce redaktor naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz.