„Sukces” Ewy Kopacz? Publicyści: Chodziło o zakończenie zamieszek, skorzysta Komorowski
– Zakończenie zamieszek to był cel numer jeden. Nie chodzi o górników, o władzę, o pracę, to czysto politykierskie zagranie – mówił w „Politycznym podsumowaniu dnia” Artur Dmochowski, redaktor naczelny Wydawnictwa Słowa i Myśli. Zdaniem Marka Palczewskiego ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zamieszki zostały wygaszone na korzyść Bronisława Komorowskiego.
Górniczy „sukces” Ewy Kopacz
Ewa Kopacz odbywa jednodniową wizytę w Kijowie i tym samym unika pierwszych pytań dziennikarzy o sobotnie porozumienie z przedstawicielami górników.
– Kopacz stosuję tę samą taktykę, jak Donald Tusk, czyli unikanie problematycznych i kontrowersyjnych wydarzeń. Jednak to jednodniowa wizyta i jutro już powinna być dostępna dla mediów – ocenił Artur Dmochowski.
Zdaniem Marka Palczewskiego podpisane porozumienie nie jest żadnym sukcesem, a konflikt na pewno nie będzie szybko zakończony. – Przekaz do mediów jest jednoznaczny: rząd odniósł sukces, i tak to jest tam przedstawiane – zauważył dziennikarz ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
– Jeśli mówimy o jakimś przedstawieniu sukcesu rządu, o ile można o nim mówić, to zakończenie zamieszek – ocenił Artur Dmochowski. Zdaniem redaktora naczelnego Wydawnictwa Słowa i Myśli PO chce mieć spokój przed kampaniami wyborczymi. – To był cel numer jeden. Nie chodzi o górników, o władzę, o pracę, to czysto politykierskie zagranie – ocenił.
– To moja spekulacja, ale tu prezydent był głównym rozgrywającym, bo obawiał się zamieszek przed wyborami. Zostały one wygaszone na korzyść Bronisława Komorowskiego – przyznawał z kolei Palczewski.
Dziennikarze lepsi i gorsi?
Dyskutowano również o sprawie Witolda Zielińskiego, przeciwko któremu toczy się postępowanie sądowe. Dziennikarz Niepoprawnego Radia został zatrzymany przez policję podczas relacjonowania protestu w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej. Redaktor naczelny tego medium poinformował, że policjanci skasowali nagraną przez Zielińskiego relację. CZYTAJ WIĘCEJ…
Pytany o różne wyroki sądów w przypadku różnych dziennikarzy, Dmochowski stwierdził, że to „zero logiki”. – Ale znając nasze sądy raczej to nie jest nic nadzwyczajnego. W tej samej sprawie mogą zapaść inne wyroki – przyznał jednak. – Co bardziej bulwersuje, to ta sprawa skasowania nagrania. Ciekawe, czy było to celowe działanie, czy nieumiejętność funkcjonariuszy – zastanawiał się redaktor naczelny Wydawnictwa Słowa i Myśli.
Zdaniem Marka Palczewskiego to naruszenie tajemnicy dziennikarskiej, bo – jak wyjaśniał – „już samo odsłuchanie tych nagrań jest naganne”. – Tam mogły być źródła informacji dziennikarza. Nowe media to także jest dziennikarstwo, sądy jeszcze tego nie rozumieją – wyjaśniał.
– Najwyraźniej polskie prawo nie nadąża za zmianami, szczególnie za rozwojem mediów – internetowych, społecznościowych itp. W prawie to wszystko zatrzymało się na oficjalnych legitymacjach, akredytacjach – ocenił Dmochowski.
– Ta sytuacja wymaga zmiany, jednak coś się dzieje niedobrego, bo wciąż domagamy się zmiany, a prawo mamy z 81 roku – zauważył natomiast Palczewski.