"Z pewnym opóźnieniem informuję Państwa, że indywidualne pozwy (nie tylko mój) przeciwko gen. dr. Jarosławowi Stróżykowi - przewodniczącemu Komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich... (a przy okazji szefowi SKW i pracownikowi ASzWoj), zostały złożone!", napisał w mediach społecznościowych prof. Sławomir Cenckiewicz.
Chodzi o słowa gen. Jarosława Stróżyka z dnia 5 czerwca br. To wtedy w gmachu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zorganizowano konferencję prasową, podczas której - oprócz szefa SKW - przemawiali szef rządu Donald Tusk, minister sprawiedliwości Adam Bodnar, a także minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator ds. służb specjalnych Tomasz Siemoniak.
Odnosząc się do komisji ds. badania wpływów rosyjskich, na czele której stał prof. Sławomir Cenckiewicz, gen. Stróżyk stwierdził, że "jej zespół przepracował tylko jeden dzień - 29 listopada 2023 roku".
"Co za oszczerca! A ma do dyspozycji protokoły posiedzeń, zakres prac, kwerend…”
- skomentował wówczas prof. Cenckiewicz.
Sprawa trafiła do sądu
W ramach odpowiedzi, członkowie rozwiązanej przez ekipę Tuska komisji, zażądali od gen. Stróżyka sprostowania i zapłaty na rzecz Fundacji Niezależne Media. Odpowiedź jednak nie nadeszła. Teraz zaś sprawa trafiła do sądu, o czym informuje dziś prof. Cenckiewicz.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.