Sześć osób zginęło, a 13 zostało rannych w pożarze, który wybuchł w budynku mieszkalnym w Las Vegas w sobotę wieczorem czasu lokalnego - poinformowały władze. Część mieszkańców, uciekając przed ogniem i dymem, wyskakiwała z domu przez okna.
Pożar wybuchł w trzypiętrowym budynku, w którym, jak powiedzieli śledczym mieszkańcy, nie było ogrzewania. Lokatorzy korzystali z piecyków.
Po przybyciu na miejsce strażacy zaczęli udzielać pomocy poszkodowanym i ratować osoby, które skakały lub zwisały z okien - przekazał rzecznik miejscowej straży pożarnej Tim Szymanski. Większość poszkodowanych to osoby, które zatruły się dymem. Niektórzy ranni mają też złamania.
Portal The Las Vegas Review-Journal podał, że wśród poszkodowanych jest kobieta w ciąży, która próbowała uciec z mieszkania na trzecim piętrze, schodząc po sznurze ze związanych prześcieradeł. Kobiecie nie udało się bezpiecznie zejść na ziemię, zsunęła się z liny i ma liczne złamania - pisze portal.
Według AP najprawdopodobniej był to najtragiczniejszy w skutkach pożar w regionie Las Vegas od 1980 roku, kiedy 87 osób zginęło, a ponad 700 zostało rannych w pożarze w MGM Grand Hotel.