– Nie wolno przyzwyczajać się do tego, że ludzie giną na ulicach - mówił Adrian Stankowski w programie "Chłodnym Okiem". Ta seria trwa od dłuższego czasu, ale chciałbym wskazać na ostatni atak we Francji, gdzie samochód wjechał w żołnierzy. Już wtedy były informacje, że to będzie seria zamachów. Było wiadomo, że tak się stanie. Całej sprawy nie można sprowadzać tylko do kwestii policyjnych, bo żadna policja na świecie nie jest przygotowana do toczenia wojny, z którą mamy do czynienia - zaznaczył dziennikarz.
Gościem programu "Prosto w Oczy" był dziennikarzy i publicysta Adrian Stankowski.
"Służbom specjalnym trzeba dać działać. Zdjąć im z oczu opaskę, pt. poprawność polityczna"
– Pierwszym warunkiem, żeby sobie z tym poradzić, jest nazwanie rzeczy po imieniu. W tej chwili jedynym politykiem z Polski, który tak to nazwał jest Jarosław Kaczyński. Inaczej nie poradzimy sobie z tą sprawą. Służbom specjalnym trzeba dać działać. Zdjąć im z oczu opaskę, pt. poprawność polityczna. Zamachów dokonują ludzie z radykalnych odłamów islamu. Działania kontrwywiadowcze są jedynym narzędziem, które pozwalają zapobiec takim sytuacjom - mówił Stankowski.
– Nie wolno nazywać krwawych zamachów incydentami. Dla porównania w Polsce są same zamachy: na demokrację, na sądownictwo. W Europie są incydenty. Do tego dochodzi ogromny kryzys tożsamości europejskiej. brak wartości religijnych. Słabe społeczeństwa produkują słabych polityków - stwierdził dziennikarz.
"Natychmiast trzeba zamknąć granice, tak jak swego czasu zrobiła to Australia"
– Natychmiast trzeba zamknąć granice, tak jak swego czasu zrobiła to Australia. Tam też była fala uchodźców. Australijczycy pewnego dnia wszystkich konsekwentnie zawracali z powrotem i ta fala się skończyła. Trzeba zlikwidować wielki biznes, który się robi na imigrantach. Hotelarze, przewoźnicy, a skończywszy na stręczycielach, którzy wykorzystują kobiety - zaznaczył Adrian Stankowski.