Gościem programu "Chłodnym Okiem" był dziennikarz i publicysta Adrian Stankowski. Rozmowa dotyczyła kwestii reparacji wojennych od Niemiec, a także kłamliwej książki Tomasza Piątka na temat Antoniego Macierewicza.
– Wczoraj rocznica napaści Związku Radzieckiego na Polskę. Temat jest ogólnie znany. Wreszcie ktoś powiedział prawdę na ten temat - mam na myśli pana ministra Antoniego Macierewicza. Nie byłoby II wojny światowej bez udziału Związku Radzieckiego. Stalin był inicjatorem tego paktu, parł do wojny, którą wygrał. Rosyjskie czołgi stały w Berlinie do 93. roku. Stalin był beneficjentem tej wojny - podkreślił Stankowski.
"Rozmawiamy o reparacjach wojennych od Niemiec. Takie same reparacje należą się od Rosjan"
– Warto też przypomnieć kwestię rozliczeń z Rosją. Rozmawiamy o reparacjach wojennych od Niemiec. Takie same reparacje należą się od Rosjan. Problem w tym, że nikt nie szacował strat materialnych, już nie mówiąc o startach osobowych. Liczba ofiar zabitych przez Związek Sowiecki jest wyrażona tylko szacunkowo - stwierdził dziennikarz.
"Oni powinni mieć możliwość zapłacenia za swoje zbrodnie i mieć możliwość uwolnienia się od tego ciężaru. Wtedy nasze relacje będą oparte na prawdzie"
– Jeśli ktoś myśli, że Niemcy od razu uznają reparacje, to się grubo myli. Dopiero, jak zaczną nam wypłacać te reparacje, to stosunki polsko-niemieckie poprawią się znacznie. Jak mocno kciuki za niemiecką gospodarkę trzymaliby wszyscy Polacy. Oni powinni mieć możliwość zapłacenia za swoje zbrodnie i mieć możliwość uwolnienia się od tego ciężaru. Wtedy nasze relacje będą oparte na prawdzie - podkreślił dziennikarz.
"Sprawa jest o tyle niepokojąca, że ta książeczka, która powinna być zapisem choroby, każdy lekarz panu Piątkowi wyda żółte papiery, na jej podstawie robi się międzynarodową kampanię przeciwko Polsce"
– W przypadku książki pana Piątka "Macierewicz i jego tajemnice" to jest kompletna konfabulacja. Jego jedynym dotąd znanym dziełem była "Heroina" - jak się ją wstrzykuje i jakie spustoszenie w mózgu powoduje. W przypadku pana Piątka rzeczywiście spowodowała, bo to są już konfabulacje niebywałe. Tu żadne fakty nie wynikają z logicznej analizy następstw. Sprawa jest o tyle niepokojąca, że ta książeczka, która powinna być zapisem choroby, każdy lekarz panu Piątkowi wyda żółte papiery, na jej podstawie robi się międzynarodową kampanię przeciwko Polsce. To jest niepokojące. Gazeta Wyborcza opisuje ten paszkwil, to jest przekładane na inny język, cytowane i wraca do Polski jako przedruk z prasy zagranicznej - powiedział Stankowski.