Stankiewicz: Nie wyobrażam sobie, żeby taki marsz przeszedł przez Francję albo Niemcy nie pozostawiając za sobą zgliszczy
Gościem Ilony Januszewskiej w poranku Telewizji Republika, była redaktor Ewa Stankiewicz, która wczorajsze dnia brała udział w Marszu Niepodległości – Nam Polakom, w tej części Europy jest potrzebne takie odwołanie, do takiej oprawy siły a przy okazji niezwykle pokojowe. Nie wyobrażam sobie, żeby taki marsz przeszedł przez Francję albo Niemcy nie pozostawiając za sobą zgliszczy - oceniła.
Jak zareagowałaś na informacje, że Hanna Gronkiewicz Waltz zakazuje Marszu Niepodległości? - zapytała Ilona Januszewska.
– To jest raczej smutne, że ktoś o tak wąskich horyzontach myślowych stoi na czele miasta - stolicy Polski. Ktoś taki mały podejmuje taką decyzję chyba ze strachu. W Święto Niepodległości robić takiego coś Polakom... - mówiła Ewa Stankiewicz.
– To są postkomunistyczne elity, jeżeli chodzi o mentalność. A nawet ja bym się odwołała do postfaszystowskich, idąc ich narracją. (...) Kobieta, która potrafi ufundować na koncert Rolling Stonesów bezpłatne metro a tutaj zjeżdża się 250 tysięcy Polaków oraz osób z zagranicy do stolicy i... - nie dokończyła redaktor Stankiewicz.
– Jakich reakcji mogłaby się spodziewać Hanna Gronkiewicz Waltz, gdyby ten marsz faktycznie się nie odbył? - dopytywała Ilona Januszewska.
– To był taki gest antypolski, nie przeciwko narodowcom a przeciwko narodowi. Zostałaby zniesiona, gdyby się nie udało. (..) Niech się cieszy, że nie została wyniesiona z tego Ratusza razem z tym całym ubeckim towarzystwem, łącznie z panią Gawor - oceniła Ewa Stankiewicz.
– Uważam, że marsz to jest ewenement w Europie. Marsz, który jest doskonale zorganizowany. (...) Policja podała, że było ćwierć miliona osób, ale moim zdaniem było więcej. Nam Polakom, w tej części Europy jest potrzebne takie odwołanie, do takiej oprawy siły a przy okazji niezwykle pokojowe. Nie wyobrażam sobie, żeby taki marsz przeszedł przez Francję albo Niemcy nie pozostawiając za sobą zgliszczy. Nie widziałam ani jednego aktu wandalizmu. Z jednej strony ta symbolika siły a z drugiej niezwykle pokojowy marsz z całym szacunkiem dla drugiego człowieka - dodawała.