– Możemy spodziewać się bardzo trudnej kadencji. Mam nadzieję, że bardziej schyłkowej, jeżeli chodzi o nękanie nas, jeżeli chodzi o tzw. rządy prawda, ale tą drugą pałką będzie polityka klimatyczna i ataki ze strony pana Timmermansa - mówił w programie Telewizji Republika europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.
– Z punktu widzenia Parlamentu Europejskiego, w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość wygrało 38 procentami głosów. Do Sejmu nie weszła lewica, więc można powiedzieć, że fuksem udało się stworzyć samodzielny rząd. Rządy krajów Unii Europejskiej, Niemcy, Francja z rezerwą podchodziły do Prawa i Sprawiedliwości. Czy po tym zwycięstwie, na które wszystko wskazuje, sytuacja się zmieni? - zapytał Aleksander Wierzejski.
– Ostrożnie podchodziły to jest mało powiedziane. One grały na przegraną obozu rządzącego w Polsce poprzez akcje nagonki, nadużywanie prawa europejskiego w postaci artykułu 7. - mówił Jacek Saryusz-Wolski.
– To była gra ewidentna, zresztą o tym mówił otwarcie Timmermans, że on walczy z polskim rządem - dodał polityk.
– To jest ktoś, kto powinien reprezentować interes europejski, ale on reprezentował część elit europejskich, które stwierdziły, że zmienią władzę w Polsce - mówił europoseł.
– Postawa Tuska i polskiej totalnej opozycji, to wszystko była gra na zmianę władzy w Polsce - ocenił gość Telewizji Republika.
– Generalnie biorąc wygrana taka wyraźna, klarowna, przekonywująca spowoduje, że ta ochota, żeby grać na straty Prawa i Sprawiedliwości będzie malała w Parlamencie Europejskim - stwierdził Saryusz-Wolski.
– Musimy pogodzić się z tym, że Unia to jest bardzo dobra rzecz, ale w ramach tego wszyscy walczą ze wszystkimi o wpływy - zauważył.
– Możemy spodziewać się bardzo trudnej kadencji. Mam nadzieję, że bardziej schyłkowej, jeżeli chodzi o nękanie nas, jeżeli chodzi o tzw. rządy prawda, ale tą drugą pałką będzie polityka klimatyczna i ataki ze strony pana Timmermansa - dodał europarlamentarzysta.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Sąd pogrążył Bodnara: zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne. Parlamentarzysta zażąda 200 tys. zł