Sylwia Spurek wyraziła swoje zaniepokojenie obecnością łososia w menu Parlamentu Europejskiego. "Jak na miejsce, które powinno skutecznie walczyć o prawa człowieka, prawa zwierząt i przeciwdziałać zmianom klimatycznym, to trochę obciach. Widać, że w wielu sprawach PE przespał sporo czasu. Czas na przebudzenie i zmiany!" – napisała europosłanka na Facebooku.
"A to jedzenie wegańskie, jedyne, na jakie mogę liczyć w stołówce Parlamentu Europejskiego. Była dzisiaj jeszcze opcja wegetariańska – łosoś... Jak na miejsce, które powinno skutecznie walczyć o prawa człowieka, prawa zwierząt i przeciwdziałać zmianom klimatycznym, to trochę obciach. Widać, że w wielu sprawach PE przespał sporo czasu. Czas na przebudzenie i zmiany!" – napisała na swoim profilu na Facebooku Sylwia Spurek, która trafiła do europarlamentu z list Wiosny.
Heroiczna walka o prawa człowieka... A konkretnie o dostęp do kaszy i bobu.
— Bartłomiej Graczak (@bgraczak) 17 lipca 2019
PS. Od kiedy łosoś to "opcja" wegetariańska? pic.twitter.com/iSmLbq2cLR
My tu o jakimś klimacie, pieniądzach, szefowej KE - a tu proszę, pani Spurek ma prawdziwy życiowy problem.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 17 lipca 2019
(Teraz to się naprawdę zastanawiam, jak oni tam w tym urzędzie RPO z nią wytrzymywali. Tam naprawdę pracują też normalni ludzie.) pic.twitter.com/bWbrP2aCEf