Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił w czwartek decyzję o umorzeniu z powodu przedawnienia procesu karnego oskarżonych o prowokację wobec ks. Jerzego Popiełuszki. Oznacza to, że byli funkcjonariusze SB staną przed sądem okręgowym, który merytorycznie rozpozna tę sprawę.
Jak uznał w czwartek sąd apelacyjny, czyny przypisywane trzem oskarżonym mężczyznom stanowią zbrodnię przeciwko ludzkości, która nie ulega przedawnieniu. Wcześniej sądy obu instancji wykluczyły tę kwalifikację stwierdzając, że karalność zarzucanych czynów przedawniła się. Dopiero Sąd Najwyższy nakazał ponowne, pogłębione zbadanie tej kwestii.
W uzasadnieniu czwartkowej decyzji sędzia Marzanna Piekarska-Drążek, powołując się na obszerną analizę wielu aktów prawa międzynarodowego, wskazała, że w tej sprawie mogło dojść do zbrodni przeciwko ludzkości. - Sąd apelacyjny stwierdza, że czyny zarzucane oskarżonym w przypadku potwierdzenia ich winy, noszą cechy represji komunistycznej stosowanej celowo wobec pokrzywdzonego z powodów politycznych i religijnych i będą spełniać warunek uznania za zbrodnię przeciwko ludzkości - uznał sąd.
Sędzia argumentując decyzję o uchyleniu umorzenia podkreśliła, że zarzucane przestępstwa będą traktowane jako poważne prześladowania z powodu przynależności ks. Popiełuszki do określonej grupy społecznej i religijnej prześladowanej z powodów politycznych. - Sąd apelacyjny nie podziela oceny sądu okręgowego, że pojęcie, poważne prześladowania, odnosi się wyłącznie do represji całych grup ludzkich i wykluczone jest w skali mikro, czyli wobec jednostki - argumentował sąd.
Sprawa dotyczy podrzucenia w 1983 r. przez Służbę Bezpieczeństwa do mieszkania duchownego materiałów obciążających go, w tym amunicji, materiałów wybuchowych, a także ulotek i wydawnictw, których posiadanie było wówczas zabronione. Z powodu tych działań SB, prowadzono przeciwko kapelanowi Solidarności sprawę karną.