Spółka deweloperska oszukała kilkaset osób w czasie rządów koalicji PO-PSL. Byli bezkarni

"Spółka deweloperska AS-BAU, która oszukała co najmniej kilkaset osób w czasie rządów koalicji PO-PSL, była bezkarna, mimo że prowadzono wobec niej śledztwo prokuratury. Czy dlatego, że właściciele spółki byli znajomymi polityków Platformy Obywatelskiej, w tym Grzegorza Schetyny? Teraz na jaw wychodzą nowe fakty" – informuje dzisiejsza "Gazeta Polska Codziennie".
Spółka AS-BAU to znany na Dolnym Śląsku deweloper, działający na rynku nieruchomości od 1998 r., laureat branżowych plebiscytów, m.in. kolejnych edycji konkursu Gazele Biznesu i Diamenty Forbesa. Firma budowała apartamentowce, domy jednorodzinne, sponsorowała piłkarzy ręcznych z wrocławskiego Wojskowego Klubu Sportowego (WKS).
W 2008 r. spółka wygrała przetarg i kupiła od Agencji Rozwoju Przemysłu ośrodek narciarski w Czarnej Górze, dziś jeden z najnowocze- śniejszych kompleksów narciarskich w Polsce. Właścicielami AS-BAU byli m.in. Stanisław Haczkiewicz i Andrzej Kłos, w przeszłości piłkarze ręczni WKS-u. Ich wspólnikiem w interesach był Józef Kwiatkowski, obywatel Austrii, który w WKS grał w piłkę nożną. Kwiatkowski to kolega z boiska i wieloletni wspólnik Ryszarda Sobiesiaka, bohatera afery hazardowej z udziałem Grzegorza Schetyny. Panowie doskonale się znają – łączyła ich m.in. sportowa pasja: oni byli zawodnikami, Schetyna zaś przez kilka lat był we władzach WSK Śląsk Wrocław.
16 października 2013 r. Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej ogłosił upadłość dewelopera. Wcześniej spółka AS-BAU za ponad 1,5 mln zł kupiła od Ryszarda Sobiesiaka nieruchomości. Część klientów spółki znalazła się w fatalnej sytuacji: mimo że od dawna mieszkała w kupionych lokalach, wciąż nie miała podpisanych aktów notarialnych, przenoszących prawo własności. Ich mieszkania stały się częścią masy upadłościowej – podziałem majątku firmy zajął się syndyk. Dodajmy, że zgodnie z prawem w wypadku upadłości w pierwszej kolejności zaspokaja się wierzytelność banków. AS-BAU na wiele milionów złotych kredytował mały oddział PKO BP w Sycowie (ok. 10 tys. mieszkańców). Jego dyrektor też zawarł umowę kupna nieruchomości ze spółką AS-BAU. Nie wiadomo, czy sycowski oddział PKO BP miał zgodę z centrali banku w Warszawie na udzielanie wielomilionowych, ryzykownych kredytów i dlaczego nikt nie reagował, kiedy spółka wydawała pieniądze niezgodnie z umową. Wiadomo natomiast, że to właśnie bank PKO BP po ogłoszeniu upadłości przez AS-BAU i nagłośnieniu sprawy przez oszukane osoby złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie działalności dewelopera.
Cały artykuł pt. "Biznesmeni z wojskowego boiska" znajdą Państwo w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"