Ród Halmanów pojawia się już w poprzednich książkach Hanny Cygler. W „Nowym niebie”, które właśnie trafiło do księgarń, autorka zabiera czytelników w przeszłość. Wraz z Matyldą Halman i jej bliskimi, przenosi nas do Winony w amerykańskim stanie Minnesota. Jest rok 1891, bohaterka „Nowego nieba” postanawia opuścić Kaszuby i wyjeżdża z kraju
Hanna Cygler przyznaje, że temat emigracji jest jej bliski. - Nie ukrywam, że mnie to interesuje. Może dlatego, że kiedyś to sama rozważałam, ale mimo wszystko zdecydowałam się na pozostanie w kraju. – mówi pisarka i opowiadając o swojej najnowszej powieści podkreśla, że w XIX był czasem, gdy wielu Polaków zdecydowało się na wyprawę za ocean. - Kiedy podjęło się decyzję o wyjeździe do Ameryki, miało to charakter ostateczny. Panująca wówczas bieda nie dawała jednak wyboru. Agenci werbownicy oferujący wyjazdy trafiali do każdej wsi. Czasem z tego powodu się nawet wyludniały. Ludzie płynęli statkami często w strasznych warunkach, a potem po przybyciu do Ameryki zaczynali pisać listy do rodzin. Wszystko było tam cudowne! Przecież nie będą się przyznawać, że jest ciężko? Stopniowo jednak osiągali przeważnie więcej, niż udałoby im się zdobyć w ojczyźnie. – mówi Hanna Cygler, która zbierała materiały do „Nowego nieba” w Minnesocie.
Rozmawiała z ludźmi, zwiedzała muzea i szperała w zakamarkach historii. Poznała wstrząsające historie Indian, którzy mimo iż na amerykańskiej ziemi byli u siebie, to nie mogli się czuć jak w domu. – Biali odbierali dzieci indiańskie od rodziców, pozbawiając je kontaktów z kulturą przodków, a nawet językiem ojczystym. Z kolei emigranci z Polski tracili ten język z własnej woli, ucząc się angielskiego i chcąc jak najszybciej wtopić się w amerykańskie społeczeństwo. I jedni, i drudzy tracili w ten sposób tożsamość w całości albo choć w części – tłumaczy Hanna Cygler. I właśnie z losami Indian łączą się losy bohaterów jej najnowszej powieści. Matyldy, Felicji, Józula - Kaszubów, którzy porzucają rodzinne strony i decydują się na rejs w nieznane. Trafiają do innego świata i muszą poukładać na nowo całe swoje życie, zbudować relacje i zaprzyjaźnić się z tytułowym nowym niebem. - Ameryka przełomu wieku XIX i XX stwarza szanse, choć nie podaje ich na tacy. Czasem jednak oprócz ciężkiej pracy, potrzeba trochę szczęścia. – zdradza autorka „Nowego nieba”, które zapowiada się na kolejny hit Hanny Cygler. Powieść aż prosi się o ekranizację. – Czekam na telefony, najlepiej od Stevena Spielberga – śmieje się autorka.