– Uważam, że nadzoru nad służbami nie ma i robią one co chcą – stwierdziła w programie „W punkt” Beata Mazurek. Posłanka PiS zasiadająca w sejmowej komisji ds. służb specjalnych nie była w stanie wykluczyć scenariusza, w którym to służby rozgrywają aferę taśmową.
– Nikomu nie przyszło do głowy, by zabezpieczać rozmowy najważniejszych osób w państwie, bo nikomu nie przyszło do głowy, że można było poruszać takie tematy, ustawiać deale i osoby na stanowiska – oceniła Beata Mazurek.
Zdaniem posłanki PiS zasiadającej w sejmowej komisji ds. służb specjalnych w tej sprawie „służby nie do końca spełniły swoją rolę”. – Sytuacja pokazała, że wszystko co dzieje się od początku tej afery to jedna wielka farsa – stwierdziła.
Podkreślała, że ws. wyjaśniania afery taśmowej „sprawa jest bardzo złożona”. – Na komisji zadajemy wiele pytań, ale na niektóre nie dostajemy odpowiedzi – poinformowała Beata Mazurek. Podała przykład ujawnienia skandalicznej rozmowy Bartłomieja Sienkiewicza z szefem NBP Markiem Belką. – Poprosiliśmy ministra o udzielenie odpowiedzi. Nic nam nie powiedział – mówiła.
– Traktują nas jak idiotów i myślą, że nas manewrują. Wiemy więcej, ale nie jest prawdą, że jako członek komisji wiem wszystko – oceniła posłanka PiS.
Zapytana o ocenę nadzoru nad służbami specjalnymi, Mazurek stwierdziła, że „nadzoru nad służbami nie ma i robią one co chcą”. – Jedni są napuszczani na drugich – dodała. Nie była też w stanie wykluczyć scenariusza, w którym to służby rozgrywają całą aferę taśmową.
– Sama prokuratura przyznała, że sprawa wciąż jest rozwojowa, a my nie wiemy, jak sytuacja potoczy się dalej – uzupełniała.