W Siemianowicach, 52-letnia kobieta i jej o 4 lata starszy małżonek zostali pobici, ponieważ zwrócili uwagę sąsiadowi, że za głośno słucha muzyki. Okazało się, że w mieszkaniu trwała impreza, a niektórzy jej uczestnicy, na prośbę małżonków o ciszę, zareagowali agresją. Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali trzech nietrzeźwych mężczyzn, którzy noc spędzili w policyjnym areszcie, a gdy wytrzeźwieli, usłyszeli zarzut pobicia. Za to przestępstwo grozi im nawet 3 lata więzienia.
Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem. W jednym z mieszkań odbywała się impreza zakrapiana alkoholem, podczas której, oprócz donośnych rozmów, grała głośna muzyka. To uniemożliwiało odpoczynek innym lokatorom.
52-letnia kobieta poszła zwrócić uwagę sąsiadom. Podczas rozmowy z pijanym uczestnikiem imprezy, ten nagle uderzył ją w głowę i próbował zrzucić ze schodów. Mąż kobiety, słysząc dobiegające z klatki krzyki, przybiegł jej na pomoc. Wtedy został zaatakowany przez innego mężczyznę, do którego dołączyło jeszcze dwóch pozostałych uczestników imprezy.
Małżeństwo wezwało na pomoc policjantów. Nawet wtedy uczestnicy libacji alkoholowej byli agresywni i wygrażali się.
Mundurowi próbowali dowiedzieć się, co się faktycznie stało, jednakże wersje podawane przez pokrzywdzonych i pozostałych znacząco różniły się.
Policjanci zatrzymali 3 mężczyzn w wieku 63, 43 i 35 lat. Wszyscy byli nietrzeźwi. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które udzieliło pomocy medycznej małżeństwu. Agresorzy trafili do policyjnego aresztu, gdzie spędzili pozostałą część nocy. Gdy wytrzeźwieli, śledczy przedstawili im zarzut pobicia.
Wszyscy zatrzymani byli już wcześniej karani. Za popełnione przestępstwo grozi im nawet 3 lata więzienia.