Frekwencja na zorganizowanych 8 marca strajkach kobiet była naprawdę niska. W samej Warszawie w kulminacyjnym momencie miało protestować 3 tys. kobiet - podają służby porządkowe.
Momentem kulminacyjnym demonstracji była tzw. godzina K., czyli 18.00. Wówczas uczestnicyprotestów pokazywali czerwone kartki jako sprzeciw wobec pogardy władzy, a także „robili hałas”, m.in. tłukąc o pokrywki garnków, krzycząc i bijąc w bębny...
Tradycyjnie już warszawski ratusz podał zupełnie inne dane w odróżnieniu od policji. Zdaniem urzędników Hanny Gronkiewicz-Waltz manifestacja zgromadziła 17 tys. uczestników!
Podobno #StrajkKobiet miał obalić Rząd...taką frekwencją jak ta w Krakowie.. Podobno o tej porze miało być po wszystkim...Wyszło jak zawsze