Na początku września rząd deklarował, że nie boi się niezgodności prawnych związanych z reformą OFE. Okazuje się jednak, że zastrzeżenia do ustawy mają nawet instytucje państwowe.
- Stworzymy taką możliwość w ustawie. Nie musiałaby ona działać wstecz, tylko w przyszłość - zapewniał minister finansów Jan Vincent Rostowski. Wątpliwości, co do konstytucyjności reformy OFE mają już jednak m.in. Centrum Legislacyjne Rządu, Ministerstwo Cyfryzacji oraz Ministerstwo Skarbu. Okazało się, że nawet rządowi eksperci uważają zmiany w OFE szykowane przez Rostowskiego za niezgodne z konstytucją, bo zakładają one nacjonalizację prywatnych funduszy. To jest bardzo poważna dyskusja. Podzielamy część uwag zgłoszony przez resorty, ktore zmierzają do zmian w projekcie przedstawionym przez ministerstwo pracy - mówi Jacek Adamski z Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".
Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa m.in zwróciła uwagę na to, że OFE jest niepaństwową osobą prawną, natomiast ZUS jednostką państwową. Odebranie części własności niepaństwowej zatem jest klasycznym wywłaszczeniem. Prokuratoria cofnęła jednak opinię i nie chciała skomentować dla Telewizji Republika tej sprawy.
Głos zabrali za to popierajacy zmiany eksperci z Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów, którzy zapewniają, że niezgodności wewnątrz instytucji rządowych nie ma. - 31 października była konferencja uzgodnieniowa i wszystkie te uwagi były dyskutowane i w większości, ci, którzy mieli różne zdania doszli do porozumienia - tłumaczyła Aleksandra Wiktorow, była prezes ZUS.
Obrońcy nowelizacji już nie ukrywają, że środki z OFE mają być przeznaczone na załatanie dziur budżetowych. Rząd chce przejąć na ratowanie budżetu ponad 120 mld złotych. - Dziś, kiedy rząd musi podejmować tak trudne decyzje, to także z jednej strony z myślą o budżecie, z drugiej o ratowaniu państwa przed ewentualnym bankructwem - wyjaśniał były minister rolnictwa z PSL Marek Sawicki. - Odchodzimy już od tych wszystkich emocjonalnych ocen. Mamy taki system emerytalny, jaki zbudowaliśmy. Trudno, musimy z tym żyć i staramy się znaleźć rozsądne rozwiązanie - dodawał szef Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki.
Jednak pytanie, czy rządowy skok na pieniądze z prywatne emerytur pozostaje otwarte. - Decyzja, żeby przejąć po prostu te aktywa obligacyjne przez państwo, jest decyzją w świetle konstytucji oczywiście kontrowersyjną. Obawiam, czym to się skończy, zwłaszcza, że w parlamencie, jak wiadomo, mamy sytuację niepewną - twierdzi prof. Ryszard Bugaj. - Dzisiaj po prostu zmieniają zasady. Zasady zmienia oczywiście rząd, który je ustalał kilkanaście lat temu i który je ustala teraz. W żaden sposób nie oznacza to, że obywatel odzyskuje kontrolę nad pieniędzmi - przyznaje Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha.
Nowelizacja ustawy ma być gotowa już za tydzień. Jednak jeśli się okaże, że skok na pieniądze OFE jest niezgodny z konstytucją, to sama ustawa do zalegalizowania tego przejęcia środków z funduszy nie wystarczy.
mp, pap, fot. Telewizja Republika